Polska i Ukraina chcą zbudować wspólny korytarz gazowy. Dostarczany do Świnoujścia gaz z Kataru mógłby dzięki temu trafiać do zbiorników pod Lwowem. To pomogłoby Ukrainie uniezależnić się od dostaw paliwa z Rosji.

O projekcie, do którego mają włączyć się Niemcy, Czesi i Słowacy poinformował na forum biznesowym w Świnoujściu wiceprezes spółki Polenergia Radosław Dudziński. Partnerem ma być ukraiński Naftogaz. Korytarz gazowy Wschód-Zachód miałby poszerzyć możliwości już istniejącego systemu przesyłu gazu z północy na południe. W skład korytarza ma wejść gazoport w Świnoujściu, projektowany gazociąg Szczecin-Bernau, system przesyłowy Gaz-Systemu, połączenia ze Słowacją i Czechami oraz nowy interkonektor Polska-Ukraina. Koszt inwestycji to ponad 440 milionów euro, ale inwestycja ma się opłacać. Gazociąg na Ukrainę mógłby pozwolić na eksport 8 mld m3 rocznie na wschód i 7 na zachód. Powierzchnia magazynów w okolicach Lwowa to 18 mld m3, z czego 9 mld mogą wykorzystać strony trzecie. Także ta ilość to potencjał do zaopatrzenia już nie tylko Polski ale także innych krajów regionu- mówi Radosław Dudziński z Polenergii.

Do 2022 roku do kupowania rosyjskiego gazu zobowiązuje Polskę kontrakt jamalski. To czas na zakończenie negocjacji ze stroną ukraińską i znalezienie źródła finansowania. Pieniądze prawdopodobnie pochodzić będą z Unii Europejskiej, ukraiński Naftogaz ma problemy finansowe. Ukraińcy chcą też sami wybudować terminal gazu skroplonego. Miałby powstać w porcie Jużnyj w Odessie. Ukraińcy planują, że będzie on przyjmować ok 5 mld metrów sześciennych gazu, to 10% zapotrzebowania tego kraju. Kolektor i sieć przesyłowa z Polski zapewniłaby kolejne 20%.

Swój gazoport w Kłajpedzie w styczniu otwiera też Litwa. Terminal na początek ma zapewnić 20 procent zużywanego przez Litwę gazu. Terminal LNG w Świnoujściu pierwsze transporty gazu ma przyjmować w połowie przyszłego roku.