Wraca "Polisa" - firmie ubezpieczeniowa, która 4 latat temu budziła

powszechne zainteresowanie, bo jej akcje posiadały żony ówczesnego

premiera i kandydata na prezydenta, brakuje 300 milionów złotych na

pokrycie zobowiązań wobec klientów - informuje "Rzeczpospolita".

Jest to kwota przekraczająca przychody ze składek tego towarzystwa w

pierwszym półroczu. Według gazety, dziura rosła przez lata dlatego, że

Polisa zbyt tanio liczyła sobie za ubezpieczenia samochodów. W

kolejnych latach składki nie wystarczały na pokrycie kosztów i

odszkodowań, więc firma regulowała je ze składek zbieranych w następnym

roku. Na koniec 1998 roku straty wyniosły 215 milionów złotych

zamiast prognozowanego zysku.

Zainteresowanie przejęciem Polisy wykazała Warta, jednak analiza danych

z raportu o kondycji finansowej spółki wykazała, że na przejęcie Polisy

trzeba wyłożyć 400 milionów złotych.