Narodowy Bank Polski interweniuje na rynku walutowym. Ceny euro, dolara i franka idą w górę. To pierwszy od 12 lat przypadek ręcznego sterowania rynkiem przez NBP.

Bank zdecydował się na tak ostry ruch, żeby osłabić zbyt mocnego złotego. NBP w porozumieniu z Radą Polityki Pieniężnej i Ministerstwem Finansów uznał, że zbyt tanie waluty szkodzą naszej gospodarce i eksporterom. W ciągu kilku minut waluty podrożały więc nawet o 5 groszy, co niestety nie jest dobrą wiadomością dla kredytobiorców. Kurs franka szwajcarskiego podskoczył do 2 złotych 70 groszy, euro - do 3 złotych 88 groszy, a dolara do 2 złotych 90 groszy.

Analitycy dodają jednak, że wkrótce waluty znów powinny zacząć tanieć. Dlatego zarząd NBP sugeruje, że niedługo można spodziewać się kolejnych interwencji.