"W Polsce nie było kryzysu gazowego. Zeszłotygodniowe zamieszanie z dostawami rosyjskiego gazu to jedynie błąd komunikacyjny" - uważa wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. ​Twierdzi, że w ostatecznym bilansie ilość gazu wysyłanego przez Gazprom do naszego kraju, zgadzała się.

Piechociński odniósł się do komunikatów Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa o brakach w dostawach gazu. Wicepremier tłumaczy, że rosyjski gaz - poza jednym dniem - był dostarczany w niemal niezmienionych ilościach. Za to PGNiG skokowo zwiększyło dzienne zamówienia. To oznacza, że nie można mówić o tym, iż Rosja przykręciła nam kurek, a raczej o tym, że nie odkręciła go tak mocno, jak chcieliśmy.

Jedni testowali, jak zachowają się dystrybutorzy gazu, i czy wykonają polecenia, realizowane gdzieś tam z okolic Moskwy, a inni testują coś innego - mówi Piechociński. W ten sposób wicepremier sugeruje, że PGNiG celowo rozpętało zamieszanie, żeby wzmocnić swoją pozycję przed negocjacjami z Rosjanami o obniżce cen gazu.

"Mieliśmy przykład histerycznej reakcji"

Przypomnijmy, że PGNiG poinformowało w ubiegłym tygodniu, że w środę odebrało o 45 proc. gazu z Rosji mniej, niż zamawiało na ten dzień. Od kilku dni zamówienia spółki na gaz rosły, jednak dostawy z Gazpromu tego wzrostu nie zrekompensowały. W poniedziałek były o 20 proc. niższe od dziennego zamówienia, we wtorek - o 24 proc. Według PGNiG i danych Gaz-Systemu, w poniedziałek zamówienie wykonano w 80 proc., a we wtorek - w 76 proc.

Według Piechocińskiego jednak, w ostatnich dniach "mieliśmy przykład histerycznej reakcji na to, co się stało".  Być może zabrakło wyobraźni także tym, którzy te sprawy komentowali. W dostawach gazu nie należy się posiłkować danymi dobowymi, tylko w skali dwóch tygodni albo nawet w skali miesiąca - podkreślił wicepremier. Dodał, że system gazowy polski uległ w ostatnich miesiącach wzmocnieniu, wykorzystaliśmy przerwy techniczne (...) by sprawdzać w praktyce możliwości zwiększonego importu z kierunku zachodniego. Na dziś nie przewidujemy żadnych istotnych zakłóceń. Wchodzimy w sezon gazowy 2014/2015 z największymi historycznymi zasobami - zaznaczył Piechociński. Zapowiedział, że co tydzień będzie prezentował zestawienia dotyczące przesyłu gazu do Polski, "aby wyciszyć napięcie".

Tymczasem PGNiG zażądała wyjaśnień i odszkodowania od Rosjan. Spółka wysłała dziś w tej sprawie pismo do Gazpromu. Spółka nie ujawnia wysokości odszkodowania, którego żąda.

Dostawy gazu ziemnego we wrześniu. Ministerstwo wyjaśnia

Ministerstwo Gospodarki wyjaśnia, że magazyny gazu ziemnego w Polsce (według stanu na dzień 15 września) są wypełnione niemal w 100 procentach. Dodaje, że Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A. w ciągu ostatniej doby gazowej odbierał w punktach wejścia do systemu przesyłowego na granicy polsko-białoruskiej i polsko-ukraińskiej mniejsze ilości gazu w stosunku do zwiększonych zamówień złożonych przez klienta (PGNiG S.A.).

Obecnie w pełni wykorzystywana jest przepustowość na punkcie wejścia w Lasowie na granicy polsko-niemieckiej, w Cieszynie na granicy polsko-czeskiej oraz w ramach wirtualnego rewersu na gazociągu jamalskim (w Punkcie Wzajemnego Połączenia: Lwówek, Włocławek) na poziomie około 90 proc. Przez te połączenia transportowany jest do Polski gaz z kierunku zachodniego i południowego - czytamy w komunikacie

TUTAJ PRZECZYTACIE CAŁY KOMUNIKAT MINISTERSTWA GOSPODARKI