Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma gwarancje od Katarczyków, że dostawy gazu do Polski nie zostaną zakłócone z powodu konfliktu dyplomatycznego na Bliskim Wschodzie - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Wczoraj Egipt, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty i kilka innych państw regionu zerwało kontakty dyplomatyczne z Katarem za wspieranie terroryzmu. Właśnie w Katarze PGNiG kupuje skroplony gaz.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma gwarancje od Katarczyków, że dostawy gazu do Polski nie zostaną zakłócone z powodu konfliktu dyplomatycznego na Bliskim Wschodzie - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Wczoraj Egipt, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty i kilka innych państw regionu zerwało kontakty dyplomatyczne z Katarem za wspieranie terroryzmu. Właśnie w Katarze PGNiG kupuje skroplony gaz.
Należący do PGNiG, magazyn gazu ziemnego w Brzeźnicy k. Dębicy /Darek Delmanowicz /PAP

Spółka ma pewność katarskich dostaw i nieoficjalnie uzasadnia ją na trzy sposoby. Po pierwsze, dostaliśmy zapewnienie od Katarczyków. Po drugie, Amerykanie mają w Katarze największą bazę wojskową na Bliskim Wschodzie, a to według nas jest gwarancją spokoju. Po trzecie, gdyby Katar nie dostarczył nam gazu, to zapłaci kary.

To informacje nieoficjalne, bo oficjalnie spółka nie chce komentować zawirowań na Bliskim Wschodzie.

Na razie jest wszystko bez zmian. To jest kontrakt. Kontrakt ma wyraźnie zapisane prawa oraz obowiązki obydwu stron. Reguluje większość tego typu kwestii. Zostawmy to prawnikom, którzy analizują kontrakt. Póki co nic złego się nie dzieje - jedynie tyle mówi wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak.

Najbliższy katarskim statek z gazem LNG ma dotrzeć do Polski jeszcze w tym miesiącu. W przyszłym roku mamy stamtąd kupić 2,7 miliarda metrów sześciennych gazu z około 16-17 zużywanych rocznie przez Polskę.

W poniedziałek stosunki dyplomatyczne z Katarem zerwały Arabia Saudyjska, a w ślad za nią Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Bahrajn, oskarżając to państwo o wspieranie terroryzmu, w tym Al-Kaidy i Bractwa Muzułmańskiego. Rijad i Kair zawiesiły z Katarem wszystkie połączenia lądowe, morskie i powietrzne. Zjednoczone Emiraty Arabskie dały Katarczykom 48 godzin na opuszczenie kraju, a Bahrajn - 14 dni.

Katar został ponadto wykluczony z arabskiej koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej działającej w Jemenie i zwalczającej szyickich rebeliantów Huti.

Według katarskiego MSZ posunięcie kilku krajów arabskich jest "nieuzasadnione, oparte na twierdzeniach i pomówieniach nie mających poparcia w faktach". Resort wspomina też o kampanii kłamstw i fałszerstw.

(mpw)