O godz. 18.19 na lotnisku w Balicach wylądował samolot z papieżem oraz jego orszakiem na pokładzie. To 9. wizyta Jana Pawła II w Polsce. Na pokładzie Volo Papale razem z papieżem byli m.in. jego dwóch osobistych lekarzy, dwaj sekretarze, opiekunka siostra Tobiana oraz osobisty lokaj. Byli także dziennikarze, a wśród nich korespondentka RMF Aleksandra Bajka.

Samolot wiozący Jana Pawła II wystartował z rzymskiego lotniska Leonardo da Vinci z kilkunastominutowym opóźnieniem. Papież przybył na lotnisko z Castelgandolfo inaczej niż zaplanowano - samochodem, a nie na pokładzie śmigłowca. Decyzję o zmianie podjęto w ostatniej chwili.

Dziennikarze towarzyszą Janowi Pawłowi II od jego pierwszej zagranicznej podróży. Wtedy była to grupa kilkunastu reporterów, dzisiaj jest to kilkadziesiąt osób, które z papieżem lecą razem samolotem.

Wśród dziennikarzy lecących w Volo Papale są tacy, dla których jest to 80. czy 90. podróż z Janem Pawłem II. Najwięcej jest Włochów i Amerykanów, przedstawicieli największych światowych agencji prasowych, mediów katolickich i amerykańskich telewizji. Jest też kilkunastu dziennikarzy z krajów katolickich takich jak Meksyk, Hiszpania, Portugalia czy Polska.

Volo Papale to nie tylko przelot samolotem. Członkowie tego ekskluzywnego grona są w czasie całej pielgrzymki najbliżej papieża. Wchodzą tam, gdzie inni dziennikarze nie mogą i mają możliwość przekazywania informacji z pierwszej ręki. Posłuchaj relacji naszej korespondentki Aleksandry Bajki:

Lot minął bardzo szybko. Na pokładzie samolotu dziennikarze nie mieli nawet możliwości zobaczyć papieża.

Jan Paweł II przyjechał na rzymskie lotnisko samochodem, a nie jak przewidywano helikopterem. Na pokładzie samolotu zajął miejsce w pierwszym przedziale, przeglądał przemówienia i modlił się. Pracownicy Alitali zostali zaproszeni do zrobienia pamiątkowego zdjęcia.

Dziennikarze natomiast mieli jedynie możliwość porozmawiania ze współpracownikami papieża. Dowiedzieli się, że Jan Paweł II nie tylko jest w dobrej formie, ale jest też bardzo wzruszony tym powrotem do ojczyzny. Gdy samolot zniżał się do lądowania, papież cały czas patrzył przez okienko samolotu.

foto Krzysztof Musiał RMF

18:20