Nie zabraknie paliwa, nie wzrosną ceny po tym, jak Rosjanie wstrzymali dostawy ropy do Polski. Od kilku lat PKN Orlen inwestuje w potężne magazyny ropy w Górze koło Inowrocławia w woj. kujawsko-pomorskim.

Kurek z ropą zakręcono, bo wielkie kłopoty przeżywa rosyjski gigant paliwowy Jukos, największy dostawca surowca do płockiego koncernu. Ale władze PKN Orlen od razu pospieszyły z zapewnieniem, że paliwa nie braknie, ani nie wzrosną ceny.

Są bowiem spore zapasy: Ponad 1 mln ton ropy zgromadzonej, co pozwalałoby na kontynuowanie produkcji ponad miesiąc - mówi Czesław Misterski, prezes inowrocławskiej kopalni soli, który przechowuje ropę Orlenu. A to tylko jeden z magazynów koncernu.

Surowiec spokojnie leżakuje pod ziemią, bo na razie wszyscy z uwagą obserwują rozwój sytuacji. Póki nie jest ona katastrofalna, rezerwy pozostaną nie naruszone. Podziemny magazyn jest cały czas rozbudowywany, teraz może pomieścić ok. 2 mln ton surowca.