Rozpoczęte wczoraj obawy o dług Włoch bardzo silnie oddziaływały dziś na wzrost awersji do ryzyka. Inwestorzy obawiają się, że Włochy mogą czekać takie same problemy jakie ma Grecja, a nawet tym gorsze, gdyż włoska gospodarka jest trzecia pod względem wielkości w Europie. Tymczasem rentowność włoskiego długu z wczorajszego poziomu 5,3 proc. skoczyła dziś w okolice 6 proc.

W obecnej sytuacji można stwierdzić, że politycy sami są winni paniki na rynkach, gdyż wywołały je wczorajsze informacje na temat nadzwyczajnego spotkania wysokiej rangi urzędników w sprawie włoskiego długu, a tymczasem nie nadeszły jeszcze żadne konkretne ustalenia w tej kwestii. Podobnie wygląda sytuacja z trwającym od wczoraj szczytem unijnych ministrów finansów, który miał wyznaczyć ramy nowego programu pomocowego dla Grecji, a jak dotąd nie przyniósł jeszcze żadnych ustaleń. Nerwową sytuację podsyciły słowa Christine Lagarde, która powiedziała, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie jest jeszcze gotowy do rozmów w sprawie kolejnego programu pomocowego dla Greków i nic nie jest jeszcze pewne w tej sprawie.

Rynki finansowe odebrały ten brak zdecydowania oraz opóźnienia jako bardzo negatywny sygnał, co doprowadziło dzisiaj w godzinach przedpołudniowych do przecen europejskich indeksów giełdowych oraz do gwałtownych spadków wartości euro przy jednoczesnej rekordowej aprecjacji franka szwajcarskiego. Można nawet powiedzieć o chwilowej panicznej wyprzedaży jaka panowała do godziny 11:00 na parze EUR/USD i EUR/CHF. Obecnie rynki uspokoiły się, czekając na dane fundamentalne i nowe ustalenia polityków. Wpływ na poprawę sytuacji miała aukcja włoskich obligacji, na które popyt był 1,55 razy większy niż oferowana ilość. Obecnie Włochy są największym po USA i Japonii emitentem obligacji. Najbliższy dzień może przynieść odreagowanie zwłaszcza na rynkach akcyjnych, po tym jak poranna przecena została przez część spekulantów uznana za dobrš okazję do zajęcia krótkoterminowo długich pozycji.

Trwająca od końca ubiegłego tygodnia przecena złotego osiągnęła dziś rano apogeum. Zaraz po godzinie 10 frank względem polskiej waluty znalazł się na rekordowym poziomie 3,5115, EUR/PLN dotarło do 4,0320, a dolar zbliżył się do ceny 3 złotych, dochodząc maksymalnie do 2,9320. Zignorowane zostały dane Narodowego Banku Polskiego na temat inflacji, a inwestorzy kierowali się jedynie nastrojami na międzynarodowych rynkach. Obecnie obserwujemy silne odreagowanie. Złoty odrabia straty, odbijając się od osiągniętego wcześniej 4 miesięcznego minimum względem euro i najsłabszego w historii poziomu względem franka. Krajową walutę w najbliższym czasie czeka stabilizacja, EUR/PLN powinien utrzymać się w zakresie 3,9900 - 4,0500, a kurs franka wrócić w okolice poziomu 3,4000.

Sporządził:

Przemysław Gerschmann

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.