Rosja przekonuje Polskę, by nie obawiała się rosyjskiego potencjału militarnego w Kaliningradzie. Między innymi na temat sytuacji w tym graniczącym z nami obwodzie rozmawiał w Warszawie z polskimi politykami sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, Siergiej Iwanow.

Kolejny krok na drodze ocieplania stosunków polsko - rosyjskich. Do Warszawy przyjechał Siergiej Iwanow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, uważany powszechnie za prawą rękę Władimira Putina. Iwanow spotkał się z ministrem obrony Bronisławem Komorowskim z którym rozmawiał m.in o Kaliningradzie.Po spotkaniu szef MON stwierdził, że dialog polsko - rosyjski może być intensywniejszy. Podczas wczorajszego spotkania ministrowie rozmawiali miedzy innymi o Obwodzie Kaliningradzkim: „Dla nas szczególnie interesujące jest szczególnie przyszłość obwodu kalinigradzkiego gdzie następuje i będzie następowało w dalszym ciągu – jak wynika ze słów naszego gościa – zmniejszanie potencjału wojskowego, co jest ważne.” – uważa Komorowski. Sergiej Iwanow tłumaczył, że Rosja musi mieć bazę w Kaliningradzie bo to jej jedyny port na Bałtyku. Iwanow podkreśla jednak, że nie powinniśmy się tego obawiać, po pierwsze dlatego, że stacjonuje tam o połowę mniej wojsk niż 10 lat temu, a po drugie baza wojskowa zajmuje od 1,5 do 2% powierzchni Obwodu Kaliningradzkiego – 98% zatem, nie jest w ogóle związane z armią. Według Iwanowa właśnie ta większa część Obwodu zajmuje Rosję najbardziej. Chodzi o to by rozwijała się ona jak najbardziej i stała się czymś w rodzaju rosyjskiego Hong Kongu.

O tej wizycie rosyjska prasa napisała wczoraj, że jest dowodem normalizowania się stosunków na linii Warszawa-Moskwa. Największe dzienniki zgodnie przyznają, że Polska i Rosja są na najlepszej drodze do ocieplenia wzajemnych stosunków: "Rosja i Polska są gotowe w pełni zamknąć okres ochłodzenia wzajemnych stosunków" - napisał dziennik "Kommiersant". Również na łamach "Izwiestii" zauważono, że "po kilkakrotnych odmowach rosyjscy urzędnicy znowu zaczęli bywać w Warszawie". Po Iwanowie do Polski mają przyjechać: szef rosyjskiej Dumy, Gienadij Sielezniow, potem premier Michaił Kasjanow, a w końcu jesienią prezydent Władimir Putin.

00:00