136 tysięcy osób poparło pomysł utworzenia nowego województwa. To mieszkańcy regionów słupskiego i koszalińskiego, którzy podpisali się pod projektem ustawy, która w tym tygodniu trafiła do Sejmu.

Województwo Środkowopomorskie miałoby powstać z terenów wykrojonych z pomorskiego i zachodnio-pomorskiego. Przez warszawskich zwolenników i przeciwników już jest nazywane regionem biedy i byłych PGR-ów.

Samym mieszkańcom nie podoba się jednak to określenie. W Słupsku panuje przekonanie, że miasto jest potężne i podczas reformy administracyjnej zostało skrzywdzone. W stronę Gdańska patrzy się nawet z zawiścią.

Województwa Środkowopomorskiego chcą lokalni działacze lewicy. To oni tworzą obywatelski komitet i liczą oczywiście na posłów SLD. Jeśli ci powiedzą „nie” partyjne doły mogą im tego nie wybaczyć.

W Słupsku rozbudzono nadzieje. Wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że utworzenie województwa rozwiąże wiele problemów. Ludzie wierzą, że wtedy pojawią się inwestorzy i będzie praca.

Pomysł utworzenia nowego województwa popierają mieszkańcy Miastka w pomorskiem. Ludzie w Miastku mają dość stagnacji, czekania na inwestorów, na nowe miejsca pracy. Wierzą w to, że wszystko się zmieni, gdy do miasta wojewódzkiego będzie bliżej. Teraz Miastko to dwa duże zakłady pracy, 13 tysięcy mieszkańców, co trzeci - bezrobotny. Województwo chcą tworzyć biedne miasta i miasteczka. Te zamożniejsze nie chcą nowego regionu.

Wisła wcale nie dzieli Polski na część A i B. Zamożność i bieda tworzą w naszym kraju prawdziwą mozaikę. Tradycyjnie uznawana za biedną ściana wschodnia rzeczywiście ma rekordowe bezrobocie, najmniejszy w porównaniu z innymi województwami udział w tworzeniu Produktu Krajowego Brutto i najmniej inwestycji zagranicznych.

Tyle że ściana zachodnio-północna: Lubuskie i Zachodniopomorskie ma wyniki równie katastrofalne. A przecież regiony te za rzeką mają nie Białoruś czy Ukrainę, ale gospodarczą potęgę Niemiec, a na dokładkę turystyczną bazę nad Bałtykiem.

Zamiast tych atutów Wielkopolska ma co najmniej 3 razy więcej inwestycji, więcej pracy i w efekcie większy wkład w budowanie zamożności kraju. Podobnie Górny Śląsk z górniczo-hutniczą kulą u nogi cały czas jest dla zachodnich inwestorów atrakcyjniejszy niż Małopolska.

10:05