Polska musi zapłacić 4 miliony 112 tysięcy euro kary za przekroczenie o 0,2 procent kwoty produkcji mleka za rok kwotowy 2012/2013 - poinformowała Komisja Europejska. Oprócz nas ukarane zostały jeszcze cztery inne kraje.

Zobacz również:

Austria, Niemcy, Dania, Polska i Cypr przekroczyły swoje mleczne kwoty dostaw na (rok kwotowy) 2012/2013, dlatego muszą zapłacić kary o łącznej wysokości około 46 mln euro - czytamy w informacji KE.

Wynika z niej, że Polska przekroczyła kwotę mleczną o 0,2 procent i ma zapłacić karę w wysokości 4 milionów 112 tysięcy euro. Najwyższą karę - ponad 28,7 miliona euro - ma natomiast zapłacić Austria, która przekroczyła swoją kwotę mleczną aż o 3,6 procent.

Komisja Europejska stwierdza również w dokumencie, że Austria, Niemcy, Dania, Polska i Cypr przekroczyły swoje krajowe kwoty w sumie o 163 700 ton.

System kwot mlecznych ma być zniesiony w kwietniu 2015 roku.

Rolnikom się to opłaca

Ponad 4 miliony złotych kary oznaczają, że każdy rolnik, który przekroczył limit, będzie musiał zapłacić spółdzielni mleczarskiej 2 grosze kary od litra, spółdzielnie oddadzą te pieniądze Agencji Rolnej, a ta z kolei przekaże je Brukseli. Paradoksalnie jednak zwiększenie produkcji przez polskich rolników to dobra wiadomość, bo żeby utrzymać się w czołówce europejskich producentów po całkowitym zniesieniu limitów na produkcję w kwietniu 2015 roku, polscy rolnicy muszą już teraz zwiększać stada i obory, a spółdzielnie mleczarskie muszą się modernizować, tworząc np. nowe linie opłacalnej produkcji mleka w proszku.

Unijny ekspert w tej dziedzinie powiedział brukselskiej korespondentce RMF FM, że kary to "dla polskich rolników żaden problem, bo już teraz wliczają je w koszty".

Od 2015 roku nie będzie już żadnych limitów produkcji mleka i na rynku wygra silniejszy. Dlatego rolnicy - nie tylko w Polsce, ale i innych krajach - próbują dobrze się na ten moment przygotować. Jedną z możliwości jest zwiększanie produkcji już teraz, bez oglądania się na kary.

Zniesienie kwot mlecznych w 2015 roku może jednak oznaczać także, że produkcja mleka skoncentruje się w Polsce północno-wschodniej (głównie na Podlasiu) i centralnej, bo tam już teraz widać dynamiczny rozwój. Może natomiast praktycznie wygasnąć tam, gdzie są małe gospodarstwa - np. w Małopolsce.

Polski rząd  sprzeciwiał się zniesieniu kwot mlecznych. Teraz zabiega o jakieś formy dofinansowania w tych regionach, gdzie grozi zanik produkcji mleka.