Szpitale nie potrafią dbać o swoje finanse - to wniosek z kontroli, jaką przeprowadziła NIK w 21 placówkach w latach 2001-2002. Zdaniem kontrolerów brak prawidłowo prowadzonej restrukturyzacji szpitali jest właśnie przyczyną ich rosnącego zadłużenia.

Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła również nieprawidłowości w rozliczaniu się szpitali z kasami chorych. Okazało się, że wiele pomysłów na ulepszenie działania szpitala okazywało się zupełnym bublem ekonomicznym.

Ale wiele jest także przykładów zwyczajnego zaniedbywania swoich interesów przez szpitale: Wysokość kosztów poniesionych za wodę, za dostarczenie wody wyniosła 488 tys., a to z tego powodu, że przez 21 miesięcy nikt nie wykrył awarii - tak sytuację w jednej z placówek opisuje wiceprezes NIK Krzysztof Szwedowski.

Często okazywało się również, że wynajmowanie caterringu dla chorych czy firm sprzątających było droższe, niż robiłaby to obsługa we własnym zakresie. Nagminne były też przypadki całorocznego ogrzewania i oświetlania zupełnie nieużywanych pomieszczeń.

Łącznie, z różnych powodów, skontrolowane szpitale straciły zdaniem NIK 160 mln zł. Licząc średnio, tyle wynosi dług kilkudziesięciu placówek...

Według kontrolerów to niedbalstwo wynika z – nazwijmy to – socjalistycznego myślenia z lat PRL, gdzie praktycznie nikt nie dbał o nic – szpitale funkcjonują tak, że ile by się w nie pieniędzy nie wpompowało, to i tak będzie za mało.

To wnioski natury społecznej, ale są też konkrety: 5 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, 4 – o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych.

Informację o wynikach kontroli jeszcze w czerwcu otrzymał minister zdrowia. Ciekawe, czy wziął sobie te wnioski do serca? Sądząc jednak po obecnych długach szpitali – chyba nie...

07:05