Poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce to jedna wielka porażka. Tak wynika z najnowszego, opublikowanego dziś raportu Najwyższej Izby Kontroli. Rząd zabrał się za to wyjątkowo chaotycznie, nierzetelnie i nieterminowo.

Zdaniem NIK-u największym hamulcowym projektu łupkowego jest Ministerstwo Środowiska. Kontrolerzy zarzucają pracującym tam urzędnikom opieszałość i uznaniowość, a odpowiadają za to bezpośrednio były minister środowiska Marcin Korolec i jego zastępca Piotr Woźniak.

Kolejny zarzut to bałagan w przyznawaniu koncesji.

Występujące nieprawidłowości przy udzielaniu koncesji, polegające na dowolności postępowania, nierównym traktowaniu, mogą też świadczyć o wysokim zagrożeniu korupcją - twierdzi rzecznik Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak.

Dodaje, że nie sposób nawet sprawdzić, jakie mamy rzeczywiste złoża łupków, bo próbki pobierano nieumiejętnie i od razu wywożono za granicę. Nawet bez wiedzy nadzoru.

Kontrolerzy Izby wyliczają, że żeby rzetelnie zbadać nasze złoża potrzeba 200 odwiertów, a przy obecnym tempie zajęło by to 12 lat.

Te wszystkie zarzuty były zapewne jednym z powodów dymisji całego kierownictwa Ministerstwa Środowiska. Poprzedniego ministra Marcina Korolca kilka tygodni temu zastąpił dotychczasowy wiceminister finansów Maciej Grabowski.

Cały raport do przeczytania TUTAJ.

(j.)