Nieznani sprawcy ostrzelali palestyński autobus w pobliżu Hebronu na Zachodnim Brzegu Jordanu, raniąc trzech cywilów. Jednym z poszkodowanych jest 12-letni chłopiec, raniony kulą w nogę. Zdaniem świadków, to cud, że nie doszło do tragedii. Autobus był pełen ludzi jadących z Betlejem do Hebronu.

Z kolei na posterunku niedaleko Ramallah izraelscy żołnierze ostrzelali samochód przewodniczącego palestyńskiego parlamentu - Ahmeda Qorei. W incydencie tym nikt nie został ranny. Na razie nie wiadomo, dlaczego żołnierze zaczęli strzelać. Tymczasem ciężarna Palestynka, postrzelona wcześnie rano przez żołnierzy izraelskich na Zachodnim Brzegu, urodziła zdrową dziewczynkę. Szadia Szehade jechała wraz z mężem do szpitala w Nablusie. Na posterunku kontrolnym przed miastem zatrzymali ich Izraelczycy. Jak opowiadał później mąż Szehede, żołnierze kazali mu zdjąć marynarkę, by upewnić się, że nie ma pod nią ukrytych materiałów wybuchowych. Starannie przeszukali też samochód. Ponieważ inspekcja nie wykazała niczego podejrzanego, małżeństwu pozwolono odjechać. Kilometr dalej natrafili na drugi punkt kontrolny i tam Izraelczycy zaczęli strzelać. Jedna z kul trafiła kobietę w pierś. Gdy pomyłka się wyjaśniła, żołnierze wezwali ambulans.

Foto: Archiwum RMF

21:05