Szaleństwo zakupów ogarnęło Berlin. Największe sklepy i supermarkety

są tam dziś otwarte, pomimo ustawy sprzed trzech lat, która zakazuje

handlu w dni świąteczne. Z jej złamania najbardziej zadowoleni są

turyści, który o tej porze roku tłumnie odwiedzają stolicę Niemiec.

Handel w niedzielę potępia kościół ewangelicki i katolicki, a także

zwiazki zawodowe. To z ich inicjatywy przed niektórymi slepami pojawiły

się plakaty z napisami "chcemy, by mamusia była w niedzielę w domu".

Za złamanie przepisów ustawy sprzedawcom grozi kara do stu tysięcy

marek.