Nie ma zaufania, nie ma zarabiania. Świat finansowy kompletnie już stracił wiarę w zabiegi utrzymania banków na powierzchni. Spokój będzie wtedy, gdy obciążone toksycznymi aktywami spółki padną - uważa słynny inwestor Jim Rogers, współzałożyciel Funduszu Quantum wraz z Georgem Sorosem.

Pozwólmy im zbankrutować. To droga do rozwiązania obecnych problemów. Gdy to się stanie, znajdziemy dno i ruszymy w górę. Ludzie, którzy są w dobrej sytuacji, przejmą aktywa od tych, którzy są w kiepskiej i wszystko zacznie się od nowa. W ten sposób świat działał od kilku tysięcy lat - powiedział Rogers w wywiadzie dla CNBC.

Jego zdaniem, wpompowywanie w rynki góry pieniędzy tylko pogorszy sytuację i doprowadzi do gwałtownego wzrostu inflacji. Nie unikniemy też spowolnienia gospodarczego. Mieliśmy do czynienia z największą nieodpowiedzialnością na rynku kredytowym w historii ludzkości. Musi to zaboleć. Ludzie kupowali 4-5 domów, nie mając pieniędzy i pracy. Bądźmy realistami – nie wystarczy powiedzieć: „ach, to fatalnie” i zaczniemy wszystko od nowa.

Rogers nie liczy na żadne koła ratunkowe ze strony państw grupy G-7; przyznał też, że w „tych czasach” bardzo ciężko zaleźć bezpieczną inwestycję. Jesteśmy w fazie, gdzie wszyscy likwidują pozycje. Sprzedają wszystko, co im w oko wpadnie – powiedział Rogers. Słynny inwestor dodał, że pieniądze można dziś robić jedynie na biznesie, który ma trwałe fundamenty.