Podejrzewani o skłonność ku sobie spotkali się w Brukseli na szczycie UE. Pary są znane: pozostający od dawna w komitywie Francja-Niemcy i docierający się dopiero Polska-Hiszpania. Który z tych związków lepiej rokuje? Jak w dobrym małżeństwie chodzi przecież nie tylko o uczucie, ale przede wszystkim o wspólne interesy.

Wyższa jest oczywiście temperatura związku francusko-niemieckiego. To jest długoletnie i sprawdzone małżeństwo. Jutro Niemców na szczycie będzie reprezentowała Francja jak żona męża. Prezydent Jacques Chirac będzie się wypowiadał w imieniu Gerharda Schroedera, który musi opuścić Brukselę, by wziąć udział w ważnym głosowaniu w Bundestagu.

Co innego związek hiszpańsko-polski: wyłącznie interesowny i oparty na przelotnych uczuciach. Premier Hiszpanii Jose Maria Aznar już zaczął nas zdradzać. Zgłosił gotowość do kompromisu, mówiąc że Nicea nie jest Biblią, gdy tymczasem u nas wciąż obowiązuje hasło ”Nicea albo śmierć”.

Temperatura uczuć jest proporcjonalna do trwałości związku. Aznar pytany przez hiszpańskich dziennikarzy, czy chciałby żeby kiedyś reprezentowała go Polska, wyrażał się sceptycznie. Miller także nie był czuły:

My nie potrzebujemy, żeby nas ktoś zastępował, tym bardziej że będziemy obecni na tej części jutrzejszego dnia, która jest istotna i ważna.

W przypadku Polski i Hiszpanii to związek, który może zakończyć się już niedługo rozwodem.

19:35