Podatkowy pomysł Jerzego Hausnera krytykują pracodawcy, związkowcy, eksperci podatkowi i... minister finansów. Wg nich nowy podatek wszystkim utrudni życie. Najpewniej więc propozycja trafi do kosza.

Jerzy Hausner lansuje propozycję likwidacji kosztów uzyskania przychodów i wprowadzenia tzw. ulgi aktywizacyjnej. Taki zabieg w praktyce oznacza ledwo co zauważalną obniżkę podatku dla najbiedniejszych, ale za to dość sporą podwyżkę dla bogatych.

Pomysł Hausnera został jednak ostro skrytykowany. Tutaj bez przerwy coś się kombinuje, a jak się zbliżają wybory, tych którzy chcieliby dzielić tego, czego nie ma, jest coraz więcej – skarżyła się Henryka Bochniarz.

W tym samym czasie, gdy wicepremier próbował zjednać do swoich pomysłów pracodawców i związkowców, minister finansów przypuszczał na atak na Hausnera. Ministerstwo Finansów jest przeciwne majstrowaniu przy podatkach dochodowych - zastrzegał szef resortu.

Pamiętać jednak trzeba, że radosna twórczość podatkowa dopiero się zaczyna, wszak to początek politycznego sezonu, a przyśpieszone wybory wiszą w powietrzu. Być może tamą dla innych pomysłów będzie czas. Aby jakiekolwiek zmiany weszły w życie w przyszłym roku, muszą zostać uchwalone przez Sejm do końca listopada. A to raczej niemożliwe...