Tak zadecydował dziś Sejm. Nie będzie też 50-procentowego dodatku za pracę w dni ustawowo wolne od pracy. Niewielką większością głosów posłowie odrzucili poprawkę do kodeksu pracy, w myśl której w niedzielę i święta mogłyby pracować jedynie sklepy zaspokajające podstawowe potrzeby i zatrudniające nie więcej niż 5 osób.

184 posłów uznało, że w dzień świąteczny można pracować w handlu, gastronomii, kulturze, oświacie i turystyce. Przeciwko było 171 a 10 wstrzymało się od głosu. Wymierzony w super i hipermarkety przepis przygotowali posłowie AWS, według których pracownicy hipermarketów pozbawieni są gwarantowanych przez Konstytucję dni wolnych od pracy. Kilka miesięcy temu sprawa zakazu handlu w niedziele i święta budziła ogromne kontrowersje. Dzisiejsza decyzja Sejmu zapadła jednak bez większych emocji. Dlaczego dziś obeszło się bez płomiennych przemów i gwałtownych polemik? Powód powściągliwości jest dość oczywisty - sytuacja budżetu, w pewnej mierze uzależnionego przecież także od obrotów sklepów. Odpowiedzialni za budżet posłowie dzielą się zaś na tych, którzy rządzą i nie chcą kłopotów, i tych, którzy będą rządzić więc nie chcą kłopotów tym bardziej. Nie brakuje zatem osobliwości: "Np. ja bardzo lubię w niedzielę pracować. Jakoś tak wyjątkowo mam wtedy ochotę do prania, do prasowania, do pielenia grządki" - mówi Izabela Sierakowska z SLD. "SLD w tej sprawie działa zgodnie z taką ideą, żeby niedzielę upodabniać w miarę możliwości do każdego zwykłego dnia, czyli działają zgodnie jeszcze chyba z sowieckim planem sóbotników" - demaskuje tymczasem Stefan Niesiołowski.

foto Archiwum RMF

21:20