Ponad 2 mld zł zostaną wydane w ciągu kilku lat na przystosowanie polskiego systemu obronnego do standardów NATO. Inwestycje mają być w 80 proc. pokryte przez Sojusz. MON przekonuje, że to wielka szansa dla polskich przedsiębiorstw.

Inwestycje obejmują modernizację baz lotniczych, składnic paliw i portów, budowę stanowisk dowodzenia obroną powietrzną i 6 radarów dalekiego zasięgu.

Czy te inwestycje to faktycznie szansa dla polskich firm? Podobnie przecież mówiono o udziale polskich przedsiębiorstw w odbudowie Iraku i niewiele z tego wyszło.

Mimo to wiceminister obrony Janusz Zemke przekonuje, że tym razem nie mamy do czynienia z obietnicami bez pokrycia: Wykonawcami wszystkich inwestycji w Polsce, póki co, i to tych rozstrzygniętych w wyniku przetargów krajowych, jak i międzynarodowych są wyłącznie podmioty polskie.

Skala inwestycji jest tak duża, że ma pobudzić lokalne rynki pracy. Np. w Świnoujściu, kwota przeznaczona na rozbudowę portu wojennego przekracza roczny budżet miasta.

Planowane inwestycje mają fundamentalne znaczenie dla systemu obronnego. Każde z 7 lotnisk będzie mogło przyjmować każdy samolot NATO, a radary dalekiego zasięgu i ośrodki dowodzenia zostaną zintegrowane z systemem Sojuszu.

16:30