Około 300 tysięcy osób ma pojawić się dzisiaj na błoniach w Rożniawie w południowo-wschodniej Słowacji podczas papieskiej mszy. Pielgrzymów z Polski ma być jednak o wiele mniej niż się spodziewano.

Wczoraj, w drugim dniu pielgrzymki na Słowację 83-letni Jan Paweł II był w znacznie lepszej formie, i podczas mszy w Bańskiej Bystrzycy mówił wyraźniej niż podczas ceremonii powitania na lotnisku w Bratysławie. Na miejsce nabożeństwa od samego rana nadciąga tłum wiernych. Wzdłuż drogi Rożniawa-Koszyc zaparkowały setki autokarów oraz tysiące prywatnych samochodów.

Rożniawskie błonia mogą pomieścić kilkaset tysięcy osób. W pierwszych rzędach siedzą już słowaccy księża i zakonnice. Jest wiele osób w strojach ludowych. Okolice Rożniawy to najbiedniejszy region Słowacji. Mieszka tam wiele osób pochodzenia węgierskiego oraz Romowie. Część mszy ma być odprawiona po węgiersku a Romowie liczą, że papież także do nich skieruje ciepłe słow.

Słowackie stacje telewizyjne pokazywały wczoraj niemal puste przejścia graniczne, przypominając, że według Interpolu z Polski miało przyjechać 100 tysięcy pielgrzymów, a według oczekiwań celników - nawet ćwierć miliona. Tymczasem jak szacują Słowacy, tylko co dziesiąty wierny na wczorajszej mszy w Bańskiej Bystrzycy przybył z Polski. Polsko - słowackie przejścia graniczne monitoruje reporter RMF Maciej Pałahicki:

09:15