Najpierw dwie niedziele w miesiącu wolne od handlu - to już od przyszłego roku - a potem być może zakaz handlu w trzecią niedzielę. Minister pracy Elżbieta Rafalska mówi, że wprowadzanie zakazu jest "etapowe" i będzie prawdopodobnie rozszerzane.

Najpierw dwie niedziele w miesiącu wolne od handlu - to już od przyszłego roku - a potem być może zakaz handlu w trzecią niedzielę. Minister pracy Elżbieta Rafalska mówi, że wprowadzanie zakazu jest "etapowe" i będzie prawdopodobnie rozszerzane.
Minister Elżbieta Rafalska /Radek Pietruszka /PAP

Rząd planuje wprowadzenie zakazu handlu w trzecią niedzielę najwcześniej za rok. Minister Rafalska mówi, że po roku obowiązywania zakazu w wersji "druga i czwarta niedziela bez handlu", przyjdzie czas na analizę skutków i tego, jak zakaz wpływa na gospodarkę, rynek pracy, jak się w tym odnajdują handlowcy i klienci. Być może będzie kolej na etap trzeciej niedzieli, jeżeli byłaby większa akceptacja społeczna. I tak rozumiemy to etapowanie - tłumaczy minister Rafalska. 

Jak mówi minister, pierwszy etap - dwie niedziele z zakazem handlu - to kompromis, bo Solidarność żąda całkowitego zakazu. Poza tym, jak mówi Rafalska, będzie wiele wyłączeń. Będzie można zatankować samochód, będzie można zrobić zakupy na stacji benzynowej, będzie można kupić kwiaty - wylicza Rafalska. A także zrobić zakupy w internecie, bo handel on-line nie zostanie objęty zakazem.

Zdaniem minister Rafalskiej wszystko wskazuje na to, że częściowe ograniczenie handlu w niedzielę będzie obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku.

Pytana o pomysł umożliwienia handlu w niedzielę do godz. 13, Rafalska powiedziała, że "rząd nie rozważa tego wariantu". Odniesiemy się do niego, jeżeli zostanie zgłoszony na posiedzeniu podkomisji - dodała.

Zapytana o propozycję, czy osoby, które pracowałyby w niedziele, mogłyby zarabiać kilka razy więcej, minister odpowiedziała, że "dzisiaj jesteśmy na innym etapie rozwojowym, dzisiaj nie mamy dużego bezrobocia, nie mamy tak niskich zarobków, nie chcemy być tanią siłą niewolniczą, dzisiaj chcemy podnosić nasze standardy życia i nie chcemy ciągle więcej pracować za niskie pieniądze". Zaznaczyła, że największym obecnie problemem jest to, że ludzie mają za mało czasu dla rodziny. Chcielibyśmy, żeby naprawdę ta niedziela była tym czasem odzyskanym dla rodziny, a nie żebyśmy ciągle ulegali pokusie, że ktoś nam lepiej zapłaci - mówiła.

Obywatelski projekt wprowadzający ograniczenia w handlu w niedzielę trafił do Sejmu jesienią zeszłego roku. Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", zakłada ograniczenie handlu w niedzielę w większości placówek handlowych.

W większości państw Unii Europejskiej przez cały tydzień zakupy można robić w zasadzie bez ograniczeń. Restrykcje obowiązują tylko w kilku - niemal całkowity zakaz handlu w niedziele i święta jest w Niemczech i Austrii. Częściowe ograniczenia mają Belgia, Francja, Grecja, Holandia i Luksemburg. Z zakazu pracy w niedziele wycofały się w kwietniu Węgry. Poza UE w Europie zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Szwajcarii i Norwegii.

(mpw)