Jutro Grzegorz Kołodko przerwie milcznie. Premier twierdzi, że decyzje, które ogłosi nowy minister finansów dotyczyć będą po pierwsze "ochrony rynku" po drugie "ochrony upadających przedsiębiorstw".

Środowiska biznesowe i przedsiębiorcy obawiają się, że to pierwsze oznacza po prostu wprowadzenie podatku importowego, a to drugie - chęć spłacenia długów przedsiębiorstw z pieniędzy podatników.

Obawy te biorą się stąd, że premier jest teraz pod wielką presją społeczną. Powstał ogólnopolski komitet protestacyjny, który domaga się zmian i rośnie w siłę. Warto w tej sytuacji obiecać niezadowolonym robotnikom ochronę miejsc pracy i rynku.

Jeszcze większe obawy budzi zapowiedź redukcji długów, które upadające zakłady zaciągnęły u instytucji Skarbu Państwa. Zdaniem Henryki Bochniarz z Konfederacji Pracodawców Polskich takie masowe umarzanie długów, tym którzy po prostu byli nieudolni, mocno uderzy po kieszeni podatników.

Niewykluczone, że eksponowanie przez premiera, takich właśnie społecznie chodliwych, propozycji ma na celu przekonanie wyborców SLD, że nowy minister finansów będzie przede wszystkim ministrem lewicowym.

Swój "specjalny pakiet ratunkowy" Grzegorz Kołodko przedstawi na jutrzejszym posiedzeniu rządu. Dziś rano minister gospodarki Jacek Piechota zapowiedział podanie się do dymisji, jeśli propozycje Kołodki nie będą zgodne z zasadami wolnego rynku.

foto Archwium RMF

12:25