Na 10 dni przed rozpoczęciem przez Belgię przewodnictwa w Unii Europejskiej pojawił się pierwszy konflikt z Polską. Belgowie wezwali polskiego charge d'affaire i wręczyli mu protest w związku z utrzymywaniem przez nasz kraj zakazu importu belgijskiego mięsa.

Belgowie twierdzą, że Polska jest krajem kandydującym do Unii Europejskiej, a zachowuje się jak Stany Zjednoczone, które wprowadziły i utrzymują nadal przesadne środki ostrożności po pojawieniu się pryszczycy w Europie. Belgijscy weterynarze oskarżają Warszawę o to, że nie akceptuje zasady regionalizacji tzn. nakłada embargo na całą Unię i na całe kraje, a nie tylko na regiony czy departamenty, w których pojawiły się ogniska choroby. Belgowie ponadto przypominają, że nigdy u nich nie występowała pryszczyca tylko istniało w dwóch fermach podejrzenie tej epidemii. Nigdy natomiast nie wykryto wirusa. Sugerują, że nasze środki ostrożności mają charakter protekcjonistyczny i podłoże gospodarcze. Twierdzą, że spośród krajów kandydujących to właśnie my wprowadziliśmy najbardziej surowe embargo na mięso Belgii i innych krajów Unii. Oczekują otwarcia naszego rynku - w przeciwnym wypadku podejmą działania na forum Komisji Europejskiej.

foto Archiwum RMF FM

06:15