26 mln dol. kredytu na powstanie Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu poręczył kilka lat temu rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Mimo opinii doradców, że jest to ryzykowna inwestycja, poparł ją ówczesny minister gospodarki. Produkcją leków z osocza miała się zająć spółka założona przez Amerykanów i Szweda. Kredyt wykorzystano niemal w całości, a laboratorium wciąż nie powstało.

Dwa lata temu inwestor strategiczny oraz dostawca technologii wycofali się z budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Z przyznanego kredytu wykorzystano 21 mln dol., a inwestycja wciąż nie ruszyła. Powstały co prawda dwa okazałe gmachy, ale termin otwarcia laboratorium przekładano już dwukrotnie.

Inwestycją zainteresowała się inspekcja skarbowa i prokuratura, która ustala teraz, co stało się z pieniędzmi z kredytu gwarantowanego przez rząd. Bada, na czyje zagraniczne konta dotarły płatności.

Banki, które wypłaciły pieniądze na budowę LFO, próbują je teraz odzyskać. Jeśli nie zdołają uzyskać pieniędzy od inwestora, komornik wyegzekwuje je od poręczyciela, czyli od Skarbu Państwa.

Foto: Krzysztof Powrózek RMF, Mielec

20:10