33 miliardy dolarów na najbliższe cztery lata - tyle pieniędzy zaofiarowali na odbudowę Iraku w uczestnicy konferencji w Madrycie. Suma ta zawiera już zadeklarowane przez USA 20 mld. Oprócz pomocy finansowej czy kredytów eksportowych, pojawiły się również inne propozycje.

Większość "nowych pieniędzy" (ok. 13 mld dolarów) stanowią pożyczki, które powiększą i tak już ogromny ciężar irackiego zadłużenia zagranicznego, szacowanego na 120 miliardów USD.

Nawet Arabia Saudyjska - najbogatszy kraj w świecie arabskim - zapowiedziała, że połowa jej pomocy, wynoszącej miliard dolarów, będzie mieć formę pożyczek. Japonia, która w Madrycie zaoferowała najwięcej (nie licząc USA), przeznaczy na pomoc dla Iraku 1,5 miliarda USD w roku 2004 w formie dotacji oraz 3,5 miliarda USD w formie pożyczek, rozłożonych na lata 2005-2007.

Bank Światowy i przedstawiciele władz USA oceniali, że Irak będzie potrzebował w ciągu najbliższych czterech lat 56 miliardów USD. Bank Światowy podkreśla jednak, że najprawdopodobniej znaczącą część tych potrzeb pokryją wpływy z eksportu irackiej ropy i inwestycje prywatne.

Ale oprócz propozycji finansowej pojawiły się także inne formy pomocy. Sri Lanka obiecała wysłać do Iraku sto ton herbaty, Wietnam przyrzekł ryż, wartości pół miliona dolarów. Pomagać Irakowi chce także Iran, z którym reżim Saddama Husajna toczył kilkuletnią wojnę.

Irańska oferta jest bardzo nietypowa: władze w Teheranie twierdzą, że co miesiąc przyjeżdżać będzie do Iraku sto tysięcy turystów i pielgrzymów z ich kraju, co przyniesie Irakijczykom 500 milionów dolarów rocznie.

06:20