Wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie ustępuje pola marszałkowi Piłsudskiemu i jego zwolennikom. Pani konserwator, która nie godziła się i nie godzi na postawienie pomnika marszałka na Placu Litewskim w centrum miasta, rezygnuje z polemik i składa broń. To w obliczu mobilizacji społeczeństwa, któremu monument bardzo się podoba.

W obronie pomnika zawiązano dwa komitety. „Uzgodniliśmy projekt lokalizacji wskazanej przez miasto.” - mówi konserwator Landecka. Przypomnijmy, mimo braku zgody konserwatora, pomnik marszałka stanął w centrum miasta, jako obiekt tymczasowy. Dzisiejsza decyzja konserwatora kończy niesmaczny spór i zamieszanie, bo po prostu nie chodzi już w tej chwili o pomnik, ale o to, co niesie on w sobie, jako symbol patriotyczny. Stąd uznano za stosowne, uzgodnić lokalizację, co nie oznacza jednak zgody ostatecznej, ale powiedzieć można, że konserwator Landecka zapaliła „zielone światło”. Zbigniew Wojciechowski – wiceprezydent Lublina i gorący orędownik budowy pomnika, nie kryje zadowolenia. Do decyzji konserwatora potrzebne są jeszcze decyzje magistratu, ustalające warunki budowy pomnika i – zdaniem konserwator – problem w tym, że pomnik już stoi, a stanął z naruszeniem prawa. Co w tej sytuacji zrobi nadzór budowlany? Do końca lutego zapewne nic. Do tej pory bowiem, zgodnie z prawem budowlanym, pomnik jako obiekt tymczasowy może stać. A co będzie później? Tego nie wiadomo. Pracodawcą inspektorów budowlanych jest prezydent miasta. Posłuchajcie też relacji lubelskiego reportera RMF – Cezarego Potapczuka.

Foto: Archiwum RMF

19:00