Na tydzień przed wejściem Polski do UE, na rynku nieruchomości zapanował stan wyczekiwania. Boom na mieszkania skończył się dwa tygodnie temu. Do tego czasu w biurach nieruchomościami panowało prawdziwe szaleństwo.

Ludzie kupowali mieszkania w obawie przed wzrostem cen po 1 maja, nakręcając tym samym spiralę cenową.

Efekt jest taki, że ceny znacznie wzrosły. Jak powiedział naszej łódzkiej reporterce właściciel jednego z biur nieruchomości, w przypadku lokali mieszkalnych w Łodzi ich cena wzrosła średnio od 20 do 35 procent wartości.

Jak dodaje, jest to właśnie wynikiem tego, że popyt skonsumował podaż. Zabrakło ofert, klienci byli zdecydowani na zakup praktycznie każdego lokalu mieszkalnego: W tej chwili jest taka sytuacja, że rynek się bada. Po stronie podażowej ofert sprzedaży nie ma wiele na rynku, a po drugiej stronie kupujący zastanawiają się, czy rzeczywiście na tydzień przed wejściem Polski do UE na gwałt nabywać mieszkanie.