​Komisja Nadzoru Finansowego już ponad dwa tygodnie temu poinformowała Idea Bank należący do Leszka Czarneckiego o tym, że instytucja ta trafi na listę ostrzeżeń publicznych KNF. Pismo z KNF do Idea Banku zostało przekazane 26 października. Wpis nastąpił we wtorek wieczorem.

​Komisja Nadzoru Finansowego już ponad dwa tygodnie temu poinformowała Idea Bank należący do Leszka Czarneckiego o tym, że instytucja ta trafi na listę ostrzeżeń publicznych KNF. Pismo z KNF do Idea Banku zostało przekazane 26 października. Wpis nastąpił we wtorek wieczorem.
Leszek Czarnecki od 2 tygodni wiedział, że KNF ukarze jego firmę. /Szymon Łaszewski /PAP

Od 2 tygodni Idea Bank wiedział, że trafi na listę ostrzeżeń publicznych KNF. To oznacza, że gdy we wtorek wieczorem Leszek Czarnecki upublicznił nagranie swojej rozmowy z byłym już szefem KNF Markiem Chrzanowskim, wiedział już, że jego bank zostanie ukarany przez Komisję. Wiedział też, kiedy to nastąpi.

Rozmowa Czarneckiego z Chrzanowskim odbyła się w marcu. Ponad pół roku później, 26 października, Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że wpisze Idea Bank Leszka Czarneckiego na listę ostrzeżeń za handlowanie obligacjami GetBacku.

Komisja uprzedziła bank, żeby przygotował się na to biznesowo i komunikacyjnie. Wtedy też pojawiły się doniesienia "Dziennika Gazety Prawnej".

7 listopada Leszek Czarnecki złożył do prokuratury doniesienie na szefa KNF, oskarżając Marka Chrzanowskiego o żądanie 40 milionów łapówki w zamian za przychylność. Przedwczoraj wieczorem, 12 listopada, sprawa stała się publiczna. A już następnego dnia, 13 listopada, Komisja wpisała Idea Bank na listę ostrzeżeń.

O komentarz poprosiliśmy adwokata jednego z najbogatszych Polaków, Romana Giertycha. Twierdzi on, że nic o tym nie wiedział.

(ł)