Dziś późnym wieczorem Prezydium Sejmu rozpatrzy wniosek o skreślenie kandydatury Andrzeja Leppera do komisji śledczej badającej sprawę Rywina. Za takim rozwiązaniem jest Marek Borowski z SLD, Donald Tusk z PO i Tomasz Nałęcz z UP. Janusz Wojciechowski z PSL zapowiedział, że wstrzyma się od głosu.

Najprawdopodobniej SLD przestraszył się krytycznych komentarzy w mediach. Mimo że umowa – wsparcie Leppera w zamian za głosowanie Samoobrony za budżetem - była już zawarta. W Sejmie dziś oprócz Jaskierni nie ma nikogo z SLD, kto by się odważył publicznie wesprzeć posła Samoobrony.

Ja do ośmieszania Sejmu na pewno ręki nie przyłożę - mówi marszałek Marek Borowski. Jak dodaje, wieczorem podniesie rękę za zablokowaniem Lepperowi drogi do komisji. To samo uczyni większość członków Prezydium. Kruczek prawny znalazł Jan Rokita, tzn. artykuł w ustawie o komisji śledczej, który mówi, że każdy poseł może złożyć wniosek o wyłącznie posła kandydującego do komisji i wniosek taki złożył.

Jerzy Jaskiernia szef klubu SLD nadal jednak głosi peany o Lepperze. Przekonuje, że poseł wniósłby dużą wartość intelektualną w prace komisji i bez niego końcowy raport nie powstałby: Pytanie kto weźmie odpowiedzialność za fakt, że komisja śledcza nie zakończy swojej pracy.

Słuchający go Tomasz Nałęcz przeciera oczy ze zdumienia: Każdy ma swój gorszy i lepszy dzień w sprawie kandydatury pana Andrzeja Leppera. Jerzy Jaskiernia ma zdecydowanie gorszy dzień.

Ostateczną decyzję co do kariery śledczej Andrzeja Leppera marszałkowie podejmą późnym wieczorem. Wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski z PSL w sprawie Leppera nie będzie ani za, ani przeciw. Po porostu wstrzyma się od głosu, bo jak mówi - to wyraz sprzeciwu wobec zmian personalnych w komisji śledczej.

Nie jest to unikanie decyzji, bo wstrzymanie się od głosu - według Wojciechowskiego - to też jest stanowisko. Stanowisko uniwersalne – bo jak dodaje dalej Wojciechowski, gdyby w Sejmie doszło do głosowania nad kandydaturą Leppera, to on i jego klub zagłosowałby przeciwko.

22:20