W czwartek mają być ogłoszone nowe dane o bezrobociu. Według szacunków, świadczyć będą o dalszej poprawie sytuacji, to jest o zmniejszeniu bezrobocia, mimo że zatrudnienie rośnie symbolicznie. Niestety, niedawne dane o inflacji wskazują, że wzrost cen zaczyna zjadać podwyżki, które w zeszłym roku dostała połowa Polaków. W dodatku coraz większa liczba pracowników z Ukrainy zmniejsza presję na wzrost płac - bo Ukraińcy godzą się pracować za niższe stawki, niż Polacy.

W czwartek mają być ogłoszone nowe dane o bezrobociu. Według szacunków, świadczyć będą o dalszej poprawie sytuacji, to jest o zmniejszeniu bezrobocia, mimo że zatrudnienie rośnie symbolicznie. Niestety, niedawne dane o inflacji wskazują, że wzrost cen zaczyna zjadać podwyżki, które w zeszłym roku dostała połowa Polaków. W dodatku coraz większa liczba pracowników z Ukrainy zmniejsza presję na wzrost płac - bo Ukraińcy godzą się pracować za niższe stawki, niż Polacy.
Donald Trump /PAP/EPA/Michael Reynolds /PAP/EPA

Na wtorek zapowiedziano wystąpienie Donalda Trumpa. Po raz kolejny gospodarczy świat będzie z uwagą słuchał przemówienia amerykańskiego prezydenta. Wciąż nie jest bowiem jasne, jakie skutki dla światowej gospodarki przyniesie polityka Białego Domu. Podczas szczytu ministrów finansów grupy G20 w Baden-Baden sekretarz skarbu Steven Mnuchin nie ukrywał, że chociaż USA są przywiązane do międzynarodowego handlu, zamierzają zrewidować ważne porozumienia, w tym zapisy obowiązujące w Światowej Organizacji Handlu.

Pod koniec tygodnia w Rzymie ma się odbyć szczyt Unii Europejskiej. W weekendowym wywiadzie prasowym szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ocenił, że Unia przetrwa jeszcze co najmniej 60 lat i pomimo wyjścia Wielkiej Brytanii będzie liczyć 30 członków. W Rzymie Europa może zostać jednak wstępnie podzielona na prędkości, co na wiele lat może wpływać na los, w tym gospodarczy, również naszego kraju.

(mn)