Zastępca dyrektora Departamentu Podatków Dochodowych w Ministerstwie Finansów stracił stanowisko. Dyrektor departamentu zostanie ukarany po postępowaniu wyjaśniającym. To dwie osoby, które na razie ponoszą odpowiedzialność za skandal z opóźnioną publikacją ustawy o rajach podatkowych. Decyzję w ich sprawie podjął minister Mateusz Szczurek - ustalił nasz reporter Mariusz Piekarski.

Wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec osób odpowiedzialnych za brak właściwej komunikacji, i w konsekwencji opóźnienie publikacji tzw. ustawy o rajach podatkowych, zażądała premier Ewa Kopacz - poinformowano w nocnym komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu. Nie podano jednak wtedy jeszcze szczegółów dotyczących tego, kogo miałyby dotknąć i jaki miałyby mieć wymiar.

W komunikacie podkreślono, że Kopacz oczekuje od Prezesa Rządowego Centrum Legislacji pilnego wdrożenia - zgodnie z zaleceniami kontrolerów - systemu usprawniającego komunikację pomiędzy Rządowym Centrum Legislacji i ministerstwami na etapie publikacji aktów prawnych. Ma to na celu wyeliminowanie potencjalnych opóźnień. Wdrożenie tego systemu oraz jego przestrzeganie będzie przedmiotem dodatkowej kontroli - czytamy.

Ustawa czekała na publikację


Przypomnijmy, że ustawa, dzięki której rząd chciał od przyszłego roku ograniczyć wyprowadzanie przez firmy zysków za granicę, została podpisana 17 września i - by zaczęła obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. - powinna zostać opublikowana przed końcem września. Rządowe Centrum Legislacji opublikowało ją jednak 3 października, w efekcie istniały obawy, że nowe przepisy wejdą w życie z aż rocznym opóźnieniem.

W związku z opóźnieniem publikacji ustawy premier Ewa Kopacz zleciała szefowi KPRM Jackowi Cichockiemu wewnętrzną kontrolę w Rządowym Centrum Legislacji i Ministerstwie Finansów. Prezes RCL Maciej Berek informował, że chce, by sprawę wyjaśniło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które już otrzymało komplet materiałów dotyczących procedury legislacyjnej w tej sprawie. Opóźnienie publikacji ustawy dotyczącej rajów podatkowych zbadać ma też NIK. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi prokuratura.