Rosną kolejki przed urzędami pracy. Tylko w styczniu w Krakowie zarejestrowano ich 1300. Tym samym wskaźnik bezrobocia w stolicy Małopolski przekroczył 5 procent. Nie lepiej jest w Poznaniu - tam przybyło aż 1400 bezrobotnych. A to nie koniec, bo codziennie zgłaszają się kolejne osoby.

Przed urzędem pracy na ulicy Wąwozowej w Krakowie codziennie nawet przed godz. 6 rano ustawiają się długie kolejki. Aby rozwiązać ten problem, wprowadzono rejestrację przez internet. Działa ona od poniedziałku. To jednak tylko połowicznie rozwiązało problem "ogonków" przed urzędniczymi okienkami. Bezrobotnych jest tak dużo, że najbliższy wolny internetowy termin przypada na piątek.

Poza tym wiele osób nadal ustawia się w długiej kolejce, bo po prostu nie wie, że może zarejestrować się przez internet. Nie wiedziałam o tej opcji, ale jest chyba prościej, wygodniej przyjechać i załatwić to od razu - mówiła czekająca na Wąwozowej kobieta.

Aby przyjąć wszystkich bezrobotnych, w urzędzie pracy uruchomiono dodatkowe punkty. Osobne dla tych umawiających się przez internet i tych, którzy czekają od rana w kolejkach.

W Poznaniu zarejestrowano rekordową liczbę bezrobotnych

Rekordowo dużo osób bez pracy zarejestrowano po Nowym Roku w Poznaniu - do listy dopisało się aż 1400 osób. Wielkopolska znalazła się wśród czterech województw, gdzie liczba bezrobotnych wzrosła w styczniu najbardziej.

Zima to zawsze czas wzrostu bezrobocia, ale tym razem doszły jeszcze osoby, którym z końcem roku skończyły się programy aktywizujące, organizowane przez urzędy pracy. A na nowe jest dużo mniej pieniędzy.

Może być jeszcze gorzej

Jak wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w styczniu w Polsce zanotowano najwyższe bezrobocie od prawie 5 lat. Po Nowym Roku sięgnęło ono 13,3 procent.Ekonomiści przewidują, że może być jeszcze gorzej, bo przed nami jeszcze dwa trudne miesiące. W lutym i marcu bezrobocie zawsze jest wyższe. To oznacza, że możemy się wtedy zbliżyć nawet do poziomu 14-procentowego bezrobocia.

Specjaliści zwracają uwagę też, że zaczynamy odczuwać skutki kryzysu finansowego w Europie. Firmy będą miały coraz mnie zleceń, do tego przedsiębiorcy coraz bardziej boją się spowolnienia gospodarczego. To powoduje, że niewielu decyduje się teraz na zatrudnienie pracowników. Na to nałożyły się siarczyste mrozy, które zablokowały prace w budownictwie. A właśnie budownictwo było do tej pory lokomotywą gospodarki utrzymującą stosunkowo niski poziom bezrobocia.