Gdyby wybory prezydenckie odbywały się teraz, bezapelacyjnym zwyciężcą zostałby Aleksander Kwaśniewski. Dostałby 66 procent głosów i zwyciężylby już w pierwszej turze. Tak wynika z najnowszego sondażu OBOP.

Drugi na liście znalazł się Andrzej Olechowski - 11, a trzeci Marian Krzaklewski - 9 procent. Tak rozkładają się głosy wyborców. Na czwartej pozycji jest Jarosław Kalinowski, na którego głosowałoby 5 procent Polaków. Kolejni to: Jan Olszewski - z 3-procentowym, i Lech Wałęsa - z dwuprocentowym poparciem. Co setna osoba głosowałaby na Janusza Korwin-Mikkego, Andrzeja Leppera, Jana Łopuszańskiego i Piotra Ikonowicza. Spośród kandydatów oficjalnie zarejestrowanych przez PKW trzech (Dariusz Grabowski, Tadeusz Wilecki i Bogdan Pawłowski) mogłoby liczyć na głosy elektoratu mniejszego niż 1 proc.

Andrzej Olechowski ma najmniejszy (3 proc.) tzw. elektorat negatywny. Najwięcej natomiast przeciwników ma Wałęsa: 51 proc. wyborców w żadnym razie nie zamierza oddać nań głosu. Poparcie Leppera wyklucza 39 proc., a Krzaklewskiego - 35 proc.

Według CBOS-u, gdyby Lech Wałęsa i Andrzej Olechowski zrezygnowali z kandydowania na prezydenta, Marian Krzaklewski zyskałby niewielu wyborców; mógłby natomiast skorzystać na wycofaniu się Jana Olszewskiego. 45 procent wyborców byłego premiera głosowałoby na lidera "Solidarności". Z rezygnacji Olechowskiego najbardziej skorzystałby obecny prezydent. Aleksander Kwaśniewski zyskałby 43 procent głosów byłego ministra.

00:20