Parafia z Krokowej nie będzie musiała zapłacić odszkodowania za błąd przy ślubie konkordatowym. Sąd okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok niższej instancji w precedensowym procesie w tej sprawie.

Zadośćuczynienia od parafii domagało się małżeństwo, któremu udzielono jednego z pierwszych ślubów konkordatowych w Polsce. Ksiądz nie przesłał do Urzędu Stanu Cywilnego dokumentów w terminie, co zdaniem małżeństwa spowodowało komplikacje zdrowotne. Jednak według sądu, nie ma żadnego związku między błędem księdza a stresem, który mógł spowodować powikłania zdrowotne (w chwili zawierania ślubu przyszli małżonkowie spodziewali się dziecka). Błąd księdza nie spowodował żadnych trwałych skutków –mówiła dziś przewodnicząca składu sędziowskiego. Poszkodowani nie zgadzają się tym wyrokiem: "To było zbyt wiele rzeczy naraz i zbyt długi okres czasu, żeby mówić tutaj, że to nie miało wpływu. Miało wpływ to, że nie dostarczył dokumentów i jak to się wszystko odbyło. Miało wpływ to, co powiedział na sprawie o uznanie małżeństwa i miało wpływ to, co zrobił po tym wszystkim kiedy to małżeństwo nie zostało uznane” – komentowali po wysłuchaniu orzeczenia poszkodowani. Dodali, że sąd pierwszej instancji przyznał zadośćuczynienie w wysokości trzech tysięcy złotych i uznał ich racje. Teraz – jak powiedzieli młodzi ludzie – pozostaje im tylko kasacja w Sądzie Najwyższym. Co ciekawe, dopiero po siódmym spotkaniu udało im się znaleźć księdza, który zgodził się ochrzcić ich dziecko. Inni odmawiali bez podania powodu.

Przypomnijmy: państwo M. domagali 15 tysięcy złotych odszkodowania od parafii w Krokowej, bo zaniedbanie proboszcza spowodowało unieważnienie ich ślubu cywilnego. Udzielający ślubu proboszcz miejscowej parafii zawiadomił Urząd Stanu Cywilnego o fakcie zawarcia małżeństwa dopiero po ponad dwóch miesiącach. Przepisy konkordatowe mówią natomiast, że należy to zrobić w ciągu pięciu dni od daty ślubu. Tym samym małżeństwo okazało się w świetle prawa nieważne.

foto Robert Gusta RMF FM Trójmiasto

13:00