Załamanie rynku mięsnego grozi regionowi warmińsko-mazurskiemu. Jak ostrzegają władze województwa, sprzedaż wołowiny spadła tam o trzy czwarte. To efekt obaw związany z chorobą wściekłych krów w niektórych krajach Unii Europejskiej.

Według władz regionu warmińsko-mazurskiego głównym winowajcą są media, które często przesadnie opisują zagrożenia jakie niesie za sobą choroba wściekłych krów. Niektórzy klienci wręcz boją się wchodzić do sklepów, w których sprzedaje się wołowinę. Samorządowcy z Warmii i Mazur uważają, że rząd powinien zająć się tym problemem, bo rolnicy hodujący bydło stanęli na skraju bankructwa. Według lokalnych polityków, konieczne jest wprowadzenie identyfikacji dla mięsa wołowego, bo wtedy jest to pełna informacja dla konsumenta, że "ja jem polską wołowinę, cielęcinę, która jest produkowana w całym łańcuchu – od pola do stołu – pod nadzorem właściwych inspekcji" – powiedział Igor Hutnikiewicz, pełnomocnik marszałka warmińsko-mazurskiego do spraw jakości znaków regionalnych. Jeśli rząd nie znajdzie sposobu na uspokojenie spanikowanych konsumentów, sprzedaż wołowiny na Warmii i Mazurach może spaść nawet do zera, alarmują również spanikowane władze regionu. Posłuchaj relacji reportera sieci RMF FM Daniela Wołodźki:

13:55