Prezes Banku Światowego Robert Zoellick ocenił w wywiadzie opublikowanym w Hiszpanii, że światowy kryzys finansowy może wywołać "poważny kryzys humanitarny i społeczny", jeśli w porę nie zostaną podjęte odpowiednie kroki.

"Jeśli nie podejmiemy odpowiednich kroków, istnieje ryzyko nadejścia poważnego kryzysu humanitarnego i społecznego o bardzo istotnych konsekwencjach politycznych. Decydujące znaczenie mogą mieć posunięcia stymulacyjne" - oznajmił w dzienniku "El Pais". "To, co się rozpoczęło jako wielki kryzys finansowy i przeobraziło się w głęboki kryzys gospodarczy, zmierza obecnie w kierunku kryzysu bezrobocia" - podkreślił.

"Jeśli stworzymy infrastrukturę, która da ludziom pracę, może to być metoda na włączenie wyzwań krótkoterminowych do długoterminowej strategii" -zaznaczył. "Moim zdaniem w obecnej sytuacji nikt nie wie naprawdę, co się stanie, i lepiej być przygotowanym na wszelkie niespodziewane okoliczności" - dodał. "Istnieje coś, co nazywam +czynnikiem X+, którego nigdy się nie spodziewamy, tak jak grypy" A/H1N1 - dodał.

Jego zdaniem, w stosunkowo dobrej sytuacji znajduje się obecnie Ameryka Łacińska. "Europa Wschodnia jest w delikatnej sytuacji, zwłaszcza państwa bałtyckie czy inne, jak Rumunia" - powiedział. Ostrzegł przed zagrożeniami związanymi z protekcjonizmem i narastaniem zadłużenia prywatnego w gospodarkach wschodzących.

Dodał, że ryzyko powtórzenia się wielkiego kryzysu z lat 30-tych jest "niewielkie, ale nigdy nie zerowe".