W pierwszym dniu otwarcia sklepów w galeriach handlowych, po trzytygodniowej przerwie, krakowianie tłumnie ruszyli na zakupy. W niektórych placówkach ruch był większy niż zwykle w soboty.

Ludzie nie przyszli, a wręcz rzucili się - mówi pracownica jednej z galerii w centrum Krakowa. Ruch szybko narastał od rana, a po południu - w ocenie pracownicy - był większy niż zwykle w soboty.

Klienci szukali produktów, które od dawna chcieli nabyć, ale ze względu na pandemię nie zrobili tego. Wiele osób przyszło kupić prezenty mikołajkowe i świąteczne. W sklepach odzieżowych dało się zauważyć szczególnie dużo nastolatków, którzy docierali do galerii korzystając z komunikacji miejskiej - autobusy MPK również były w sobotę wypełnione pasażerami zmierzającymi do centrów handlowych.

Nie jestem przekonana do zakupów przez internet i dlatego wybieram się na zakupy do punktów stacjonarnych. Sobota jest dodatkowo wolna od szkoły, więc idealnie się składa - mówi 19-letnia Dominika.

W galerii w centrum miasta trudno było dostrzec dystans społeczny pomiędzy klientami, jednak niemal wszyscy mieli maseczki. Od czasu do czasu można było usłyszeć komunikat głosowy informujący o konieczności zachowania dystansu, noszenia maseczek i dezynfekcji rąk. Po galerii chodziła ochrona, która starała się pilnować, aby klienci przestrzegali zasad.

Z informacji PAP wynika, że tłumy były również w galeriach handlowych poza centrum miasta. W wielu z nich ruch był większy niż zwykle w soboty.

Od soboty 28 listopada są otwarte sklepy i punkty usługowe w galeriach i parkach handlowych, ale w ścisłym reżimie sanitarnym, z wyłączeniem działalności polegającej na prowadzeniu sal zabaw. Zgodnie z wytycznymi, w sklepach i galeriach handlowych obowiązuje limit osób - maksymalnie jeden klient na 15 m kw. W dalszym ciągu utrzymano obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej oraz udostępniania klientów płynów do dezynfekcji.