Ministerstwo Obrony chce, by żywieniem naszej armii zajęli się cywilni kucharze, a żołnierze skupili się jedynie na szkoleniu i strzelaniu. Plany MON-u powoli nabierają realnych kształtów. W Warszawie otwarto oferty kilkunastu firm, które chcą podjąć się karmienia żołnierzy.

Firmy chcące sprostać wymaganiom polskiej armii muszą być punktualne, gotować zdrowo i smacznie. Żołnierz głodny, to żołnierz zły. Wojak lądowe mają równie…z specjalne wymagania jeśli chodzi o żywienie. Na obiad musi być, np. grochówka, ziemniaki, schabowy i co najmniej dwa rodzaje surówek. Wymagania zatem są duże, ale jest też wiele firm chcących im sprostać. Prywatne firmy mają wkroczyć do koszar 1 stycznia przyszłego roku. Na razie zajmą się żywieniem 12 garnizonów, ale do końca 2003 roku wezmą na siebie całą armię. Na żywieniu się jednak nie skończy. Prywatnie firmy będą też sprzątać i prać. Być może dzięki temu żołnierze będą wyszkoleni do walki, a nie w czynnościach mało przydatnych na polu bitwy. Swoją droga ciekawe, czy na przykład po zupie z pomidorów z ziołową śmietanką, będzie chęć do biegania po poligonie.

foto: RMF

12:35