Po dziewiątej dobie strajku górników, zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej doszedł do porozumienia ze związkowcami. Górnicy mają zrezygnować z części przywilejów, a za to mają mieć gwarancję zatrudnienia w kopalniach należących do JSW. Zakończone w piątek rano negocjacje trwały od godziny 15 w czwartek.

Jak podkreślają związkowcy porozumienie nie oznacza końca strajku. Jak powiedział rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda, w ciągu najbliższej doby szczegóły uzgodnień zostaną przedstawione załogom kopalń. To one mają zdecydować o ewentualnym przerwaniu protestu. Z podpisanym protokołem ma też zapoznać się rada nadzorcza JSW. 

Dokument jest, podpisów pod nim jeszcze nie ma

Ostatnia tura negocjacji związkowców z zarządem trwała 16 godzin. Nie wiadomo jaka przyszłość w JSW czeka prezesa Jarosława Zagórowskiego. Bez odwołania go ze stanowiska nie będzie porozumienia - twierdzą związkowcy. Prawdopodobnie zarząd JSW zgodził się na zaprzestanie zwolnień w spółce. Nie będzie za to dopłat do górniczych zwolnień lekarskich, a tak zwane "kredkowe" zostanie przesunięte do funduszu świadczeń socjalnych. Czternasta pensja ma być wypłacana w ratach. Nie wiadomo tylko, czy w dwóch - jak chcą związkowcy - czy w też w trzech, jak chce zarząd. Inaczej ma być też liczony urlop. Na razie nie znane są jednak szczegóły porozumienia. 

Zdaniem rzecznika sztabu protestacyjnego Piotra Szeredy z protokołu nie jest zadowolona żadna ze stron. To może i dobrze, bo nie ma wygranych w tym meczu. Natomiast przed nami jeszcze długa droga ustaleń, aby tę firmę wyprowadzić z kłopotów finansowych i żeby ona dobrze funkcjonowała - dodał związkowiec. Podkreślił, że to załogi kopalń będą w najbliższej dobie decydowały "czy strajk zawieszamy, czy dalej prowadzimy akcję strajkową, aż rada nadzorcza podejmie ostateczne decyzje". Z sygnałów, które dotarły do negocjujących związkowców wynika, że w niektórych kopalniach załogi chciały w tej sprawie głosować jawnie, inne tajnie; wypowiedzieć mają się pracownicy wszystkich zmian, stąd wszystko potrwa dobę.


Górników m.in. z kopalni Budryk, nie przekonały podpisane w piątek protokoły uzgodnień i rozbieżności. Nie przerwali strajku i dalej protestują. Poprzednia tura rozmów zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej z działającymi w firmie związkami zawodowymi z udziałem mediatora zakończyła się ok. godz. 2 w nocy ze środy na czwartek. Były minister pracy Longin Komołowski mówił, że jest już "prawie gotowy dokument kończący", który ma "bardzo realny kształt" - poza kwotami, których precyzyjny zapis jeszcze "trzeba będzie doprecyzować".

Przedstawiciele związków zgadzali się, że ostatnia tura rozmów "posunęła sprawy naprzód". Piotr Szereda sygnalizował, że udało się wspólnie określić możliwość oszczędności dla spółki rzędu 200 mln zł rocznie. Komołowski przyznawał, że podczas rozmów nie jest dyskutowany główny postulat protestujących - odwołania prezesa JSW.

Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. W środę, w ósmej dobie strajku, górnicy JSW rozpoczęli podziemne protesty w kopalniach.

We wtorek przed siedzibą spółki doszło do starć. W protestach wzięło udział ok. tysiąca osób.