Kolejarze zawiesili protest po decyzji Sejmu, który przegłosował zwiększenie dotacji dla przewozów regionalnych o 550 milionów złotych. Pytanie tylko czy te pieniądze rzeczywiście uda się znaleźć w budżecie? Bardzo sceptycznie wypowiada się na ten temat wicepremier Jerzy Hausner.

Związkowcy od początku rozmów każdą rządową propozycję traktowali z dużą nieufnością. Nic dziwnego, w tym roku już dwa razy ogłaszali gotowość do strajku zarzucając rządowi właśnie to, że nie realizuje wcześniejszych obietnic.

Mimo wszystko dali się przekonać po raz trzeci: Będzie podpisane w dniu dzisiejszym porozumienie i strajk będzie odwołany: strajk czynny i oczywiście strajk głodowy.

Według tego porozumienia, przewozy regionalne dostaną 538 milionów dotacji obiecanej przez rząd i dodatkowo 550 milionów, które nagle jak z kapelusza wyciągnął Sejm.

To że rząd podchodzi otwarcie i przedstawia konkretne propozycje, jak również to, że w parlamencie dzisiaj zapadły decyzje dotyczące finansowania spółki Przewozowy Regionalne - rzecznik protestujących Leszek Miętek podkrela, że to właśnie decyzja Sejmu ostatecznie przekonała związkowców.

Niestety są jednak spore wątpliwości co do tego, czy te pieniądze faktycznie uda się znaleźć. Wiceminister Maciej Leśny nie jest do końca przekonany, czy to porozumienie rzeczywiście ostatecznie rozwiązuje problem: Żebyśmy mogli powiedzieć, że konflikt – mam nadzieję, że ostatni w tym roku i naprawdę ostatni na wiele wiele miesięcy – został zażegnany.

Już za kilka tygodni może się okazać, że poprawkę Sejmu odrzuci np. Senat i pieniądze znikną z budżetu. To, że pociągami dojedziemy na święta nie oznacza, że nie staną one np. przed feriami.

21:20