KNF sprawdza, kto kupował i kto sprzedawał akcje KGHM, ale to standardowa procedura; w zmianach kursu akcji nie ma nic niezwykłego - tłumaczy rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego. Trzy dni po sejmowym expose premiera, nie milknie burza w związku ze spadkiem giełdowego kursu KGHM. Wywołała go zapowiedź na temat rządowych planów podwyższenia podatku od wydobycia miedzi i srebra.

Po expose pojawiły się pytania, czy ktoś mógł wykorzystać takie poufne informacje, aby móc zarobić na giełdzie.

Rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz, tłumaczy, że w piątek wyraźny ruch dotyczący akcji KGHM był widoczny dopiero po expose premiera Donalda Tuska. Dodał, że giełda jest właśnie po to, by wyznaczać rynkową cenę akcji spółek i w zmianach kursu akcji nie ma nic niezwykłego.

Gorzej byłoby, gdyby duże transakcje nastąpiły przed podaniem informacji, co świadczyłoby, że ktoś ma informacje poufne i chce je wykorzystać - powiedział Dajnowicz. Dodał, że takich sytuacji nie było.

Natomiast przed expose - jak zaznaczył - jedną dużą transakcję przeprowadził animator, czyli dom maklerski, który ma podpisaną umowę z giełdą. Takie transakcje mają za zadanie wspomaganie płynności.

Standardowo wyjaśniamy wszystkie nietypowe zdarzenia na giełdzie. Rocznie KNF identyfikuje uczestników około 600 tysięcy transakcji giełdowych. W przypadku KGHM, tak jak w każdej analogicznej sytuacji, sprawdzamy, kto kupował i sprzedawał akcje. Nie ma w tym niczego niezwykłego - podkreślił Dajnowicz.

W piątek podczas expose premier Donald Tusk zapowiedział podwyższenie podatku od wydobycia surowców, m.in. miedzi i srebra. Informacja wywołała spadek kursu KGHM: tuż po informacji spadek wyniósł 6 proc., a na zamknięciu piątkowej sesji kurs spółki wydobywczej obniżył się o 13,8 proc. do 143,90 zł. W piątek rano za akcję miedziowej spółki płacono ok. 167 zł.

Jak podkreślił analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas, odnosząc się do jedynej dużej transakcji na akcjach KGHM przed wystąpieniem premiera Tuska, natychmiast pojawiły się podejrzenia o wykorzystanie informacji poufnej. Taki inwestor, świadomy konsekwencji prawnych związanych z wykorzystaniem informacji poufnych, musiałby być niespełna rozumu, żeby przeprowadzić tak rzucającą się w oczy transakcję. Równie dobrze mógłby od razu zgłosić się do prokuratury - ocenił analityk.

Analityk Noble Securities Eliza Dąbrowska powiedziała, że sama przecena akcji w piątek, mimo że bolesna, byłaby jeszcze do zaakceptowania. Kilka dni wcześniej ujawniono informacje o tym, że zarząd spółki chciałby przeprowadzić w przyszłym roku skup akcji z ceną nie wyższą niż 190 zł za kwotę około 3 mld zł. To zachęciło inwestorów do zakupów i zaprowadziło kurs w okolice 174 zł za akcje - przypomniała.

Dziś ok. godz. 14 kurs KGHM spadał do 134,80 zł.