Nie widać końca konfliktu wokół czeskiej telewizji publicznej. W sobotę parlament wezwał dyrektora Jirziego Hodacza do ustapienia. Posłowie uważają, że jego odejście jest warunkiem przywrócenia normalnej pracy telewizji.

Hodacz w tej sprawie milczy. Powołane przez niego kierownictwo firmy nie zamierza ustępować. Nowi szefowie kadr, techniki i finansów powiedzieli, że deklaracja parlamentu ich nie dotyczy ponieważ wymienia się w niej tylko nazwisko dyrektora generalnego. Odejdą owszem, ale tylko wtedy, gdy zażąda tego Hodacz, albo rada do spraw radia i telewizji. Dyrektor jest w szpitalu, a rada ich nie odwołała - więc pozostają na stanowiskach. Stan taki może trwać długo. Dopóki Hodacz jest w szpitalu, nic się nie zmieni. Jego wyzdrownie także nie znaczy, że od razu automatycznie stracą posady pozostali członkowie kierownictwa. Obecna rada ich nie zwolni, a nową radę musi dopiero wybrać parlament. W sumie obecny stan może trwać całymi tygodniami. Jiri Hodacz wciąż leży na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jego życiu nic nie zagraża, ale lekarze nie są w stanie przewidzieć, kiedy opuści szpital.

Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Tadeusza Wojciechowskiego:

W tym sporze Vaclaw Hawel opowiedział się po stronie starjkujących dziennikarzy za co skrytykował go premier Milosz Zeman. Oskarzył go o nakłanianie do łamania prawa i sugerował, że prezydent powinien wycofać się z życia politycznego. Havel raczej nie przejął się tymi sugestiami. Razem z żoną pojechał na Wyspy Kanaryjskie. Zamieszkają na wyspie Lanzarote w rezydencji króla Hiszpanii Juana Carlosa. Prezydentowi towarzyszą w podróży lekarz i pielęgniarka. Od czasu operacji sprzed czterech lat, kiedy Havlowi usunięto - wraz z płatem prawego płuca - nowotwór złośliwy, ma on skłonności do zapadania na zapalenie górnych dróg oddechowych. Prezydent będzie wypoczywał na wyspach kanaryjskich przez 10 dni.

foto RMF FM

00:00