"Nie zdarzyło się nic, co uzasadniałoby opinię Gazpromu o wysokim prawdopodobieństwie ułożenia w Polsce gazociągu Jamał 2" - przyznał minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Jak dodał, Polska nie zakłada realizacji tego projektu. Szef resortu skarbu odniósł się w ten sposób do doniesień z Moskwy, gdzie prezes Gazpromu Aleksiej Miller ocenił jako "bardzo, bardzo wysokie" prawdopodobieństwo ułożenia gazociągu na terytorium naszego kraju.

Strona polska, Ministerstwo Skarbu, nie zakłada realizacji takiego projektu - powiedział Włodzimierz Karpiński.

Rzeczniczka resortu skarbu Magdalena Kobos nazwała słowa przedstawiciela rosyjskiej firmy nadużyciem.

Nic się (w ostatnim czasie - przyp. red.) nie wydarzyło. Stan faktyczny jaki był od listopada, lutego i kwietnia jest niezmieniony. Jest podpisane memorandum, które podpisały spółki prawa handlowego i w kontekście tego trzeba się do tych spółek odnosić. Natomiast stanowisko polskiego rządu, stanowisko ministerstwa skarbu, jest jednoznaczne, jak w oficjalnym komunikacie - podkreślił Karpiński.

Odwołania za zamieszaniu wokół gazociągu

Przypomnijmy, że na początku kwietnia Aleksiej Miller i prezes kontrolowanej przez Gazprom oraz PGNiG spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut podpisali w Petersburgu memorandum dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości budowy nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację. Strona rosyjska zaprezentowała ten projekt jako magistralę Jamał-Europa II.

Następnego dnia po podpisaniu memorandum premier Donald Tusk oświadczył, że nic o tym nie wie. Odwołał też ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, uznając, że nie sprawował on właściwie nadzoru nad ważną spółką skarbu państwa. Decyzje Tuska były konsekwencją wniosków z raportu przygotowanego przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na temat sposobu komunikacji i przepływu informacji pomiędzy spółkami Skarbu Państwa i poszczególnymi resortami w sprawie memorandum podpisanego przez EuRoPol Gaz i Gazprom.

W końcu kwietnia Rada Nadzorcza PGNiG odwołała prezes spółki Grażynę Piotrowską-Oliwę i wiceprezesa ds. handlowych Radosława Dudzińskiego. Jako powód podała utratę zaufania, która uniemożliwia dalszą współpracę.

Propozycja Gazpromu faktycznie dotyczy ułożenia nie tyle drugiej nitki gazociągu jamalskiego, ile budowy zupełnie nowej magistrali, która przez terytorium Polski połączy Białoruś ze Słowacją i dalej - z Węgrami. Koncepcja takiego połączenia pojawiła się już w drugiej połowie lat 90. Strona polska zwróciła wtedy uwagę, że proponowana trasa gazociągu przebiega po obszarach chronionych. Rurę tę strona rosyjska nazywała "pieremyczką". Miała ona umożliwić Gazpromowi zmniejszenie tranzytu błękitnego paliwa przez terytorium Ukrainy do Europy Zachodniej. Jamał-Europa I biegnie z Rosji przez terytorium Białorusi i Polski do Niemiec.

W maju Miller oświadczył, że istnieje niezbędna podstawa prawna dla zbudowania gazociągu Jamał-Europa II. Jest nią - według niego - podpisane w 1993 roku rosyjsko-polskie porozumienie międzyrządowe.