Aż na 38 miliardów dolarów jest zadłużona Kalifornia, stan o największej w USA liczbie ludności. Do północy czasu lokalnego parlament stanowy musi się porozumieć z gubernatorem w sprawie budżetu.

Zgodnie z prawem, jeśli nie dojdzie do porozumienia, władze stanowe będą musiały wprowadzić bardzo poważne oszczędności. Pieniędzy na pewno wystarczy tylko do sierpnia. Ok. 30 tys. pracowników stanowych otrzymuje właśnie listy z ostrzeżeniem, że wkrótce mogą stracić pracę, bo stan jest bankrutem.

Kalifornia, dysponująca jednym z największych potencjałów gospodarczych na świecie, pada ofiarą nie tylko kłopotów ekonomicznych, które dotknęły cały kraj. Przyczyniły się do tego też spory w lokalnym parlamencie, gdzie Republikanie nie godzą się na proponowane przez Demokratów podniesienie podatków. Ich zdaniem osłabi to ledwie dysząca gospodarkę.

Demokraci twierdzą, że impas to element planu prawicy zmierzający do dalszego osłabienia gubernatora. Pod petycją usunięcia go od władzy podpisało się już blisko 400 tys. Kalifornijczyków.

09:50