Aż 10 tysięcy osób zgłosiło się do telewizji TVN na casting. Wszyscy mają nadzieję, że to im uda się zakwalifikować do grona 12 bohaterów najnowszego programu po tytułem "Big Brother".

Program budzący wielkie kontrowersje i jeszcze większe zainteresowanie, pojawi się na antenie najprawdopodobniej w marcu. Będzie realizowany w specjalnie do tego celu budowanym pawilonie w Sękocinie. Polska wersja "Big Brother” będzie troszkę inna od zagranicznych poprzedników. Innowacją będzie to, że dwójkę bohaterów programu wybiorą sami widzowie w teległosowaniu. Dwunastka Polaków, obojga płci, odcięta od informacji filmowanych przez całą dobę rozpocznie eksperyment – co niebawem stanie się największą atrakcją TVN. A od jakiegoś już czasu jest atrakcją medialną. Dziennikarze pytali dziś szefa anteny Edwarda Miszczaka dosłownie o wszystko. O seks, o motywacje ludzi i oczywiście o budżet. Także o to kim jest wielki brat, nawet o to czy bohaterowie będą mogli oddać głos w wyborach parlamentarnych i jak zdecydują na kogo głosować, skoro nie będą mogli śledzić kampanii wyborczej. Im bliżej do premiery wielkiego brata tym bardziej sensacyjna atmosfera wokół projektu. A sam program zanim się pojawił już stał się dyżurnym chłopcem do bicia. To nie będzie żaden koncentracyjny obóz tylko fantastyczny program – no i cóż, informacje tą będzie można osobiście zweryfikować już w marcu.

"Big Brother" narodził w Holandii. Od września 1999 roku był nagrywany w miejscowości Almere, koło Amsterdamu. Polega na tym, że spośród ochotników wybiera się kilka osób, które spędzają ponad sto dni w zamkniętym, specjalnie zaprojektowanym w tym celu studiu. Mieszkańców budynku przez 24 godziny na dobę śledzą kamery, zamontowane dosłownie wszędzie. Pierwowzorem programu jest orwellowski Wielki Brat z "Roku 1984", który patrzył non stop i zaglądał w każdy zakamarek mieszkania. Domownicy znajdują się w całkowitej izolacji. W Holandii raz w tygodniu do środka wchodzili psychologowie, którzy udzielali rad uczestnikom. Program można było oglądać na żywo, 24 godziny na dobę, w Internecie. Prawdziwy rozgłos zyskał jednak dzięki codziennym, półgodzinnym odcinkom, montowanym z 24-godzinnemgo materiału. Widzowie co 15 dni, w telefonicznym głosowaniu, eliminowali jednego z dwóch wytypowanych przez samych uczestników, mieszkańców studia. Wyrzucali z programu tego, którego już nie chcieli oglądać.

WIELKI BRAT PODGLĄDA

Przeczytaj wywiad Barbary Górskiej z Edwardem Miszczakiem.

Foto RMF FM

00:15