Po latach sporów podpisano w Brukseli porozumienie w sprawie budowy łącznika gazowego między Polską a Litwą. Deklarację parafowali: Ewa Kopacz oraz prezydent Litwy Dalia Grybauskaite i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

Na naszych oczach dzieje się historia. Będzie to pierwszy projekt, który połączy państwa państwa bałtyckie z resztą europejskiego rynku energii - powiedział Juncker w Brukseli po uroczystości podpisania porozumienia między polskim operatorem Gaz-System i litewski AB Amber Grid.

Ta inwestycja zakończy długie uzależnienie państw bałtyckich od jednego dostawcy - dodał szef KE. To inwestycja na rzecz unii energetycznej, która nam się zwróci - podkreślił Juncker.

Na gazociągu skorzystają przede wszystkim Bałtowie. Niewykluczone, że Polska będzie musiała nawet dopłacać, by utrzymać nierentowny gazociąg. Chodzi jednak o uniezależnienie Litwy, Łotwy i Estonii od dostaw z Rosji. Teraz Moskwie będzie trudniej wywierać presję na te państwa.

Nieoficjalnie wiadomo, że gdyby nie unijne  pieniądze - Bruksela dofinansuje projekt bezprecedensowo wysoką kwotą blisko 300 mln euro - to łącznik nigdy by nie powstał.

Gazociąg z Polski na Litwę będzie miał długość 534 km i ma powstać do 2019 roku.

(pj)