RMF: Panie prezesie Pan o swoich kolegach mówi: partyjne pajacyki, oni o panu: polityczny bankrut. To znak tego, że konserwatyści są tak sfrustrowani? Czy tak przejęci powstaniem Platformy?

Jan Maria Rokita: Ja odpowiadam tylko za swoje słowa i co do pajacyków to mam dwie rzeczy do powiedzenia. Pierwsza, to jest słówko raczej żartobliwo – sympatyczne, które zapożyczyłem od Mana i Materny z MDM-u na określenie rzeczy śmiesznej. Natomiast rzecz druga. Co by panowie powiedzieli o kolegach, którzy w ciągu siedmiu dni wystąpili z partii, którą kierowałem, wstąpili do niej, wystąpili z niej, wstąpili do niej i po drugim wstąpieniu w ciągu siedmiu dni powiedzieli, że ta partia im się bardzo nie podoba i w tym celu zwołali konferencje prasową. No przecież to z Mana i Materny przypadek.

RMF: No, ale to oni skarżą się teraz do Komisji Etyki poselskiej zarzucając panu brak kontroli nad ekspresją werbalną. Czyli, że nie wie pan co pan mówi?

Jan Maria Rokita : Jestem idiotą, po prostu!

RMF: I co będzie się pan bił w piersi.

Jan Maria Rokita : Nie, ja się na ten temat nie wypowiadam. Spuśćmy zasłonę milczenia.

RMF: Dobrze, ale nie spuszczajmy zasłony milczenia nad tym, co stoi merytorycznie za tym sporem. Koledzy pańscy twierdzą, że gołym okiem widoczne jest bankructwo pańskiej polityki a jak się spojrzy na sondaże w których Akcja Wyborcza Solidarność ma czternaście procent a Platforma Obywatelska siedemnaście. To o tym już można podyskutować, prawda?

Jan Maria Rokita: Bogu dzięki nie jest tak, że to ja miałem okazję kierować Akcją Wyborczą Solidarność przez poprzednie trzy lata, więc jakąś tylko cząstkę odpowiedzialności za AWS ponoszę i się do niej przyznaję. Natomiast ja wierzę w to, że wiernym własnej formacji politycznej należy być nie tylko wtedy, kiedy ona odnosi wielkie sukcesy, ale także wtedy kiedy ją trzeba wyprowadzać z kłopotów. To jest w moim przekonaniu jakaś podstawa przyzwoitości politycznej.

RMF: Pan pamięta zapewne swoją, niegdyś ulubioną metaforę o morzu w którym nie chce się pan utopić wraz z AWS-em i razem z Marianem Krzaklewskim . Nie ma pan poczucie, że teraz się pan topi i to w oceanie, w okolicach rowu Mariańskiego razem z tym AWS-em?

Jan Maria Rokita: Nie, nie mam takiego poczucia. Wręcz przeciwnie mam wrażenie, że moja roczna kampania o to, żeby związkowcy stanęli w tyle polityki jest kampanią w znacznej mierze za sukcesem.

RMF: Ale wyborcy tego nie doceniają.

Jan Maria Rokita : Ale o czym innym mówimy. Czym innym jest kwestia zaufania AWS-u, wyborców do AWS-u a czym innym jest kwestia obecności związkowców w AWS-ie. Odnośnie tej drugiej kwestii mam następujące pytanie. Kto ostatnio widział jakąś znaczącą rolę Mariana Krzaklewskiego w AWS-ie? Coś się jednak zmieniło.

RMF: Tak, ale premier Buzek mówi że, Platforma zdecydowanie ratuje przed utonięciem w oceanie Związkowym. Może to mogło by uratować w ogóle przed topieniem się w Oceanie.

Jan Maria Rokita : Ja chciałbym powstrzymać się od komentarzy, których wszyscy ciągle się ode mnie domagają o Platformie. Platforma nie jest moją inicjatywą polityczną, nie czuje się kompetentny do komentowania. Bóg z nią.

RMF: To może zamykając kwestię Platformy i pajacyków. Czy panowie Hall i Balasz to też według pana pajacyki ? Bo oni też mają skłonność ku Platformie?

Jan Maria Rokita: Niech Pan sobie żartów nie robi ze mnie, bo mówi pan nie tylko o moich bardzo bliskich, ale i przyjaciołach; ludziach w polityce bardzo zasłużonych.

RMF: Czyli oni pajacykami nie są, mimo iż chcą iść na Platformę.

Jan Maria Rokita :... Dość żartów.

RMF: Porozmawiajmy poważnie. Czy ma pan na tyle ostry wzrok by dostrzec głupich i pazernych amatorów mizdrzących się w strukturach państwa, a o nich mówi Leszek Miller.

Jan Maria Rokita: To jest dobre pytanie, bo zaczęliśmy od języka politycznego...

RMF: Dajemy panu sposobność do ostrej odpowiedzi.

Jan Maria Rokita: Nie, nie o to chodzi. Zaczęliśmy od rozmowy o języku politycznym. Panowie o moje i Manowsko –Maternowskie pajacyki pytali. Po drugiej stronie mamy chyba rzeczywiście do czynienia z jakąś deprawacją języka politycznego. Jeżeli Leszek Miller mówi o Jerzym Buzku i jego ekipie amatorzy głupi i pazerni. To powstają dwa pytania. Po pierwsze czy Leszek Miller czegoś się nauczył od Aleksandra Kwaśniewskiego, który wygrał swoją kampanię prezydencką pod hasłem, że należy kochać ludzi a nie ich nie nienawidzić, ale powstaje jeszcze drugie, szczerze mówiąc bardziej brutalne pytanie, gdzie był Leszek Miller, kiedy Jerzy Buzek najpierw uczył się na Politechnice Śląskiej, potem jako profesor Politechniki Śląskiej uczył studentów.

RMF: Pan nie dostrzega amatorszczyzny w polityce AWS-u?

Jan Maria Rokita: Wie pan, jeżeli absolwent zasadniczej szkoły zawodowej i absolwent szkól partyjnych i kursów partyjnych do profesora Politechniki mówi: ty głupcze. To coś tutaj jest całkowicie zdeprawowanego.

RMF: To nie było chyba skierowane do premiera tylko do urzędników administracji premiera Buzka.

Jan Maria Rokita : A o kim mówił Leszek Miller? O jego rządzie i o jego ekipie.

RMF: Jego rząd i jego ekipa popełniła kilka błędów, przyzna pan. Zdarzały się wpadki.

Jan Maria Rokita : Wpadki w polityce popełniają wszyscy. Natomiast problemem jest język o którym tutaj jest mowa. Jerzy Buzek to zdaniem Leszka Millera po pierwsze głupiec, po drugie amator....

RMF: Leszek Miller nie mówił o Jerzym Buzku głupi i pazerny.

Jan Maria Rokita : Dobrze, wy wszyscy z ekipy Jerzego Buzka. Ja też.

RMF: Dobrze, ale czy nie dostrzega pan amatorszczyzny na przykład w działaniach Ministerstwa Edukacji Narodowej, które nie umie obliczyć wysokości podwyżek. Nie dostrzega pan amatorszczyzny w działaniach Ministerstwa Zdrowia, które nie potrafi jednoznacznie określić jak ma przebiegać podwyżka dla pielęgniarek. Nie dostrzega pan amatorszczyzny na szczytach różnych ministerstw. Ministerstwo Skarbu, które jest oskarżane przez konsorcjum „Eureko”. Czy to nie jest ta amatorszczyzna?

Jan Maria Rokita : Dostrzegam amatorszczyznę w takiej polityce w moim przekonaniu całkowicie nie wiarygodna. To jest polityka amatorska. Polityka amatorska to jest polityka niewiarygodna. To jest taka polityka, gdzie jeden polityk potrafi stworzyć w ramach prowadzonej przez siebie reformy centrum, parę lat temu urząd koordynatora do spraw służb specjalnych i urząd ministra, prezesa RCSS-u. Ja byłem wtedy w komisji parlamentarnej przeciwny temu. A następnie trzy lata później jako punkt swojego programu zarządzać likwidację tych urzędów.

RMF: Ale, to o czym mówiliśmy - to jest amatorszczyzna? Pan delikatnie i bardzo sprawnie ominął nasze pytanie. Pytaliśmy o działania Ministerstwa Edukacji, Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Skarbu.

Jan Maria Rokita: Ja chcę powiedzieć tylko tyle, że jak się rządzi zwłaszcza w czasie trudnym to nie ulega wątpliwości, że rządzenie napotyka na problemy i że w rządzeniu pokazują się także rozmaite słabości i to jest bezsporne. Można by to powiedzieć o każdej ekipie, która Polską rządziła po 1989 roku, ale jeśli się coś robi a następnie się mówi coś przeciwko temu po kilku latach, to jest to dowód tak naprawdę kompletnej amatorszczyzny.

RMF: Wyciąga się wnioski z popełnionych błędów.

Jan Maria Rokita : Daj Boże, żeby tak było, ale wtedy przynajmniej trzeba powiedzieć „Ja to zrobiłem, ale teraz żądam, żeby to cofnięto”.

RMF: Leszek Miller zapowiada, że będzie sprzątał państwo. Czy wcześniej AWS nie zamierza czegoś posprzątać na przykład w rządzie. Zapewne słyszał pan takie pogłoski, że po uchwaleniu budżetu przyjdzie czas na rekonstrukcje rządu.

Jan Maria Rokita : Nie, nie słyszałem o żadnych takich pogłoskach.

RMF: A nie słyszał pan z ust działaczy ZCHN-u, że oni chcieli by zmienić ministra łączności.

Jan Maria Rokita: Nie, też nie słyszałem

RMF: A zmiany ministra skarbu?

Jan Maria Rokita: Nie, nic mi o żadnych zmianach w rządzie nie wiadomo.

RMF: A nie przydały by się?

Jan Maria Rokita: Myślę, że w roku wyborczym zmian w rządzie się nie dokonuje, ale to jest decyzja premiera. Tym nie mniej, mnie się zdaje, że jakby w dwóch obszarach rząd Buzka musi w tej chwili działać i na nich się skoncentrować, dlatego, że są dwa obszary najbardziej społecznie zagrożone. Po pierwsze jest to kwestia bezpieczeństwa publicznego po drugie kwestia bezrobocia. Moja ocena jest taka, że w tych dwóch sprawach Polska jest trapiona plagami społecznymi. Zagrożenia bandytyzmem i narastającym bezrobociem.

RMF: I nie umiałby sobie z tym poradzić przez trzy lata.

Jan Maria Rokita : Nie, nie właśnie nie, nie umiał dlatego, że w dziedzinie bezpieczeństwa, dzięki działalności Biernackiego w pewnym sensie też dzięki działalności Kaczyńskiego, w tym rządzie nastąpił pewien bardzo wyraźny przełom. Proszę zauważyć, że nikomu się wcześniej nie udało rozpocząć wojny z gangami, która praktycznie po przyjściu Marka Biernackiego zaczęła się realnie toczyć.

RMF: A incydent z zastrzeleniem Ukraińca na naszej wschodniej granicy?

Jan Maria Rokita : Bobrze, ale my o czym innym mówimy. Natomiast gdy idzie o bezrobocie rzeczywiście tutaj dziesięć lat rządów kończy się złym bilansem.

RMF: Ale tam gdzie źle - to mówi pan dziesięć lat rządów a tam gdzie dobrze - to pan mówi, że to sukcesy ekipy Jerzego Buzka.

Jan Maria Rokita : Taka jest rzeczywistość. Przez osiem lat w dziedzinie bezpieczeństwa publicznego państwo przechodziło kryzys. Wyraźna zmiana polityki po przyjściu dwa lata temu Marka Biernackiego, spowodowała tendencję odwrotną. Natomiast wzrost bezrobocia jest związany z wyżem demograficznym rozpoczętym kilka lat temu i trwa od dobrych sześciu lat i ani rządy SLD ani rządy AWS-u nie potrafiły sobie z nim poradzić, ale co jest charakterystyczne wczorajsza konwencja SLD pokazuje, że SLD nie ma odpowiedzi na te podstawowe problemy państwa. O czym ona mówi, za Platformą o bezpośrednich wyborach wójtów prezydentów o zmianie w układzie ministerstw, o zmniejszeniu liczby urzędników. Chodzi o to, że te problemy ,które SLD podnosi, nie obchodzą przeciętnego Polaka. To są problemy drugorzędne.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa