W Izraelu nasila się dyskusja wokół ewentualnej budowy sztucznych wysp na morzu Śródziemnym w pobliżu Tel Awiwu. Między innymi na jedną z takich wysp miałyby zostać przeniesione gigantyczne zbiorniki z gazem, zagrażające izraelskiej stolicy.

Teraz zbiorniki znajdują się na specjalnym składowisku Pig-Lilot pod miastem. Mieszkańcy Tel Awiwu obawiają się nie tylko nieszczęśliwego wypadku, ale także ataków terrorystycznych na to znajdujące się tuż obok nich składowisko gazu. Pomysłowi budowy sztucznych wysp sprzeciwiają się jednak „zieloni” argumentując, że odgrodzą one miasto od morza i spowodują zanieczyszczenie jego wód.

Przede wszystkim trzeba się liczyć z faktem, że wzdłuż wybrzeży Izraela przebiega rów tektoniczny. Utrudniłoby to poważnie budowę sztucznych wysp. Dużym ułatwieniem byłoby jednak to, że wschodnia część Morza Śródziemnego jest dosyć płytka. Sztuczne wyspy to dobra odpowiedź na główne bolączki Tel Awiwu. Problem w tym, że ich budowa to sprawa odległa a na razie cały ten pomysł powoduje, że zbiorniki z gazem nadal tkwią w Tel Awiwie - mówi wydawca ekologicznego pisma „Kraj i ziemia”.

Znając realia izraelskie opinia ta wydaje się uzasadniona. Tymczasem, aby uspokoić mieszkańców miasta, zbiorniki z gazem ze składowiska Pig-Lilot pomalowano na niebiesko i ozdobiono wizerunkami rybek i motyli. Dwa lata temu Palestyńczycy usiłowali już wysadzić je w powietrz. Wtedy nie było jednak rybek i motyli.

10:00