Tomasz Skory: Czy teraz, po ostygnięciu emocji związanych z sejmową debatą nad zmianami w ustawie o radiofonii i telewizji pojęła już pani swój błąd?

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Ja tylko jeden błąd pojęłam, za mało emocjonalnie przemawiałam.

Tomasz Skory: Jerzy Wenderlich z SLD mówi, że protestowanie przeciwko rozwiązaniom proponowanym przez rząd, to jest brnięcie w absurd myślowy. Ja o tym błędzie mówię.

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Ja nie czuję się jakbym kiedykolwiek brnęła w absurdy myślowe. Czasem na sali sejmowej słyszę to, ale nie z własnych ust.

Tomasz Skory: Dlaczego pani jest przeciwko tej ustawie, skoro SLD twierdzi, podoba nam się ten projekt, to naprawdę dobry projekt?

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Dlatego, że to jest tak naprawdę bardzo niedobry projekt. Jakby tak lepiej mu się przyjrzeć, to do rozwiązań, które są konieczne – bo zgadzam się, że konieczne jest uregulowanie platform cyfrowych – dorzucono na siłę rozwiązania, które jak to zwykle bywa, mają drugie dno. To drugie dno jest w interesie za równo klubu SLD, rządu SLD – stąd pewnie się podoba mojemu koledze, przewodniczącemu komisji posłowi Wenderlichowi. Nam się podobać nie może.

Tomasz Skory: Chodzi o monopolizowanie mediów?

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Chodzi o monopolizowanie mediów, chodzi o takie wzmocnienie nadawców publicznych, które jest niczym nie uprawnione, bo oni dawno przestali być publicznymi. W tej chwili mogą być finansowane i z budżetu, i z abonamentu, i z reklamy i być może z jakichś zysków, kiedy będą udostępniali zasoby archiwalne nadawcom prywatnym. Oczywiście będą udostępniali jak będą chcieli, bo oczywiście nikt nie zna reguł na jakich mogliby to robić. No i jeszcze się mówi, że także samorządy mogą się dokładać. No więc archiwa plus cztery źródła finansowania to na jedną telewizję publiczną i radio za dużo.

Tomasz Skory: Ale zarzut monopolizowania opinii społecznej stawiany jest mediom komercyjnym.

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: W jaki sposób mogą być media komercyjne monopolistą?

Tomasz Skory: Wszyscy są przeciwko monopolizowaniu mediów, a kiedy SLD chce w końcu coś zrobić od razu pojawiają się głosy na nie – mówi poseł Wenderlich.

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: No może o czymś innym mówił, bo w tej ustawie, w tej nowelizacji rysuje się bardzo silny monopol nadawców publicznych. Jest załamana równowaga, do której doprowadziliśmy wprowadzając nadawców komercyjnych na rynek, wzmacniając nieco media publiczne właśnie tym abonamentem. Przecież jakieś tam mamy wobec nich wymagania. Doprowadziliśmy do bardzo dobrej równowagi. Jaka może być monopolizacja, jeżeli ktoś nas teraz słucha, to raczej nie słucha równocześnie radia Zet, a jeżeli ogląda Fakty, to czegoś nie może obejrzeć w Polsacie – więc to nie jest monopolizacja. Mamy tych podmiotów sporo.

Tomasz Skory: Dlaczego, pani zdaniem, rządowi tak spieszno z obroną tego projektu? Posłowie otrzymali, go zaledwie dwa dni temu, a już dziś debata?

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: To jest bardzo dobry czas na uchwalenie tego projektu. Krajowa Rada – SLD i PSL – zarządy wszelkich mediów publicznych – SLD, PSL, jakieś szczątki, resztki po Unii Wolności.

Tomasz Skory: Te zarządy, rady nadzorcze będą się zmieniać.

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: One się będą zmieniać w czerwcu i jest teraz pora, żeby bez szemrania przeprowadzić wszystko, ponieważ jaki koalicjant – w tym przypadku mówię o PSL – się wyłamie, jeżeli ceną będzie, czy dostanie zarząd polskiej telewizji regionalnej, czy nie dostanie.

Tomasz Skory: Myśli pani, że taki targ jest prowadzony w kulisach?

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Ja tak słyszę, może to są tylko plotki, to dziennikarze powinni wiedzieć lepiej.

Tomasz Skory: No dobrze, ale SLD forsuje te swoje pomysły wymierzone we wszystkich, w media komercyjne, nawet wbrew prezydentowi. Nie sądzi pani, że prezydent może w tej sprawie pomóc?

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Ja wiem, że kancelaria prezydenta - nie słyszałam samego prezydenta, ale podobno też – mówi, że te przepisy dekoncentracyjne są jednak przepisami zbyt daleko idącymi, że one ograniczają wolność gospodarczą, że one w jakimś sensie decydują - kto i na co może wydać własne pieniądze.

Tomasz Skory: No właśnie posłowie komisji kultury, do których teraz trafi ten projekt będą teraz pewnie badać jego zgodność z konstytucją, czy ona jest czy jej nie ma.

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Projekt trafi także do komisji ustawodawczej, między innymi dlatego ten wniosek przeszedł. Właśnie trzeba by się było zastanowić, czy jest zgodność z konstytucją czy nie. Oczywiście istnieją pewne sytuacje, w których ten interes dobro wspólne może być tu ważniejsze. Jeśli chodzi o koncentrację, to jak do tej pory mamy ustawę antymonopolową, to jest tak, czy ktoś opanowuje cały rynek, czy nie jest to pozycja dominująca. Są takie kategorie i wystarczy do nich sięgnąć.

Tomasz Skory:... i nie trzeba specjalnej ustawy.

Iwona Śledzińska–Katrarasińska: Nie trzeba przy okazji takiej ustawy, która ma wprowadzać „ład medialny”.